W niektórych miejscach można wyczytać, że aby pozbyć się charakterystycznej dla cykorii goryczki, należy jej liście moczyć w zimnej wodzie. Nic bardziej błędnego! Cykoria utraci w ten sposób swoje cenne wartości odżywcze, tym bardziej, że to właśnie te goryczkowate części są najbogatsze w minerały. Pamiętajcie również, żeby nie kupować takiej z zielonymi, rozchylającymi się listkami, bo to oznacza, że długo czekała na nabywcę albo, że była niewłaściwie przechowywana. Jeśli zamierzacie przechowywać cykorię trochę dłużej w lodówce, koniecznie zapakujcie ją w ciemny papier.
Najlepsza i najzdrowsza (i najdietetyczniejsza ;)) jest oczywiście cykoria zjadana na surowo. Dlatego zachęcam do stosowania jej w sałatkach, na które przepisy już kiedyś podawałam. Dzisiaj jednak ze względu na porę roku i aurę, sięgniemy po cykorię na ciepło. Serdecznie zapraszam!
Cykoria karmelizowana w balsamico
na 4 osoby:
minimum 4 cykorie
trochę masła i soli
świeżo mielony pieprz
łyżeczka ciemnego cukru
łyżka balsamico
Cykorię wrzucamy do lekko osolonej wody i gotujemy przez 10 minut. Odcedzamy i zostawiamy na kilka minut na sitku, żeby ja trochę odsączyć. Kroimy w zależności od wielkości na pół lub na ćwiartki.
W rondelku rozgrzewamy trochę masła. Układamy kawałki cykorii ściśle obok siebie i szybko podsmażamy, tak aby cykoria nabrała delikatnie koloru. Posypujemy cukrem i podlewamy balsamico. Przewracamy tak, aby cykoria skarmelizowała się z każdej strony, a płyn odparował. Podajemy bardzo gorącą, prosto z patelni.
My lubimy ją na kolację z bagietką posypaną okruszkami sera typu roquefort lub gorgonzola albo posiekanymi orzechami laskowymi. Jest to również świetny dodatek do pieczonego mięsa, a szczególnie do dziczyzny albo foie gras.
Zamiast balsamico, można użyć soku z cytryny lub pomarańczy albo gotowego syropu, na przykład imbirowego.
Wielbicieli cykorii informuję, że niebawem pojawią się tutaj kolejne dania z cykorią. To była tylko taka rozgrzewka ;)) Pozdrawiam jesiennie i zapraszam na następny przepis, tym razem z piekarnika.
Na miliard procent wypróbuję ten przepis! Uwielbiam karmelizowane cokolwiek, i kocham cykorie, ale nie wpadłabym na to, żeby ją wrzucić na patelnię! Dzięki za wspaniałą inspirację!! :)
OdpowiedzUsuńBazylko, cykoria wybitnie lubi się wygrzewać w piekarniku i smażyć na maśle ;))
UsuńNie wiedziałam, że nie należy cykorii moczyć, choć i tak z lenistwa tego nie robiłam. W każdym razie dzięki za przydatną informację!
OdpowiedzUsuńDziękuję za posta i wskazowki. Do tej pory robiłam cykorię duszoną na maśle. Bardzo mi smakuje, ale nie jadamy za często, bo Mąż jakoś nie toleruje tej goryczki... Już rozmyślałam, czy da się tego jakoś pozbyć, ale uświadomiłaś mi, że tak ma być! Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńDzięki za inspirację :)
OdpowiedzUsuńJakoś mam wielki dystans do cykorii, nigdy jej nie robiłam i boję się za nią zabrać;-) Właśnie zaczęłam przeglądać Twoje sałatki, może spróbuję...;-)
OdpowiedzUsuńMarzenko,
UsuńKiedyś też tak miałam, szczególnie na początku mojego pobytu tutaj lub kiedy podawała ją teściowa . Z czasem mi przeszło. Dzisiaj jestem w stanie cykorię zabrać do pracy i zjeść jak surową marchewkę przed komputerem ;))
Mniam, uwielbiam taką cykorię z patelni :)
OdpowiedzUsuńprzeanalizowalam przepis, ja robie na patelni; ale z miodem i czasem bialym winem (jak mi po weselu grand-ducalnym pinota zostanie...)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie jadlam cykorii w takim wydaniu brzmi bardzo ciekawie! No i do tego ten "niebieski" ser... mmmm :-)
OdpowiedzUsuńRocfort???
OdpowiedzUsuńMy tez lubimy taka skarmelizowana cykorie. Moj malz zreszta lubi cykorie w kazdej postaci, dzieci na surowo a ja wole podduszona. Tez juz zaczelismy sezon!
Nie rocfort, tylko roquefort moja droga ;))
UsuńBardzo mi się podoba określenie "najdietetyczniejsza" :))
OdpowiedzUsuńWygląda szałowo, ja tak robię pory, więc chętnie spróbuję w wersji z cykorią. Pozdrowienia.
uwielbiam cykorię. Zwłaszcza belgijską, bo ta z Holandii jest właściwie bez smaku - taka cykoriowa wersja sałaty lodowej. I cykorii nie obgotowuję: pozwalam jej na puszczenie soków na patelni, które potem i tak wyparowywują. Czasami, zamiast cukru, dodaję syropu klonowego i posypuję prażonymi orzechami. Lub dodaję miodu i soku z pomarańczy. Chyba się głodna zrobiłam. I chyba trzeba polatać po okolicznych sklepach i sprawdzić czy gdzieś nie mają belgijskiej cykorii.....(btw: chyba tylko w Belgii cykorię przykrywa się ciemnym papierem...)
OdpowiedzUsuńU nas też, w sieci Piotr i Paweł, zawsze jest okryta ciemnym papierem, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam na sprzedaż cykorie, od producenta. Świeżutka i ekologiczna
OdpowiedzUsuń506990702 Polski producent
UsuńRobiłam już ten przepis pyszny, dziś chcę powtórzyć jeszcze raz.
OdpowiedzUsuń