Wybierającym się do miasta (w końcu są przeceny ;)) towarzyszy teraz znajomy energicznie wystukiwany marsz przypominający o karnawale. Co prawda tutaj w Belgii jego obchody skoncentrowane są w trzech ostatnich dniach przed rozpoczęciem wielkiego postu nazywanych tłustymi (jours gras), ale przygotowania i próby do niego rozpoczynają się dużo wcześniej. Dokładnie na sześć tygodni przed zakończeniem karnawału. Okres przygotowań nazywany jest soumonces i ma swoje specyficzne tradycje i rytuały. W pierwszą sobotę i niedzielę soumonces, bractwa przebierańców, tak zwanych Gillów, spotykają się na mieście przy dźwięku bębnów, bo tylko tych instrumentów wolno używać na początku soumances. Trochę później będzie można zabrać z domu instrumenty dęte oraz specjalne pasy obszyte dzwoneczkami, a także drewniane, ciężkie chodaki, którymi wystukuje się rytm. Tradycyjne, bogato zdobione stroje będzie można przywdziać dopiero w tłusty wtorek przed samą środą popielcową. I właściwie ten okres wolę od samego karnawału. Nie ma jeszcze wtedy turystów, a na ulicach panuje swojska i radosna atmosfera. Przechodnie chętnie gromadzą się wokół podrygujących Gillów, a ponieważ nie sposób ustać spokojnie w miejscu, po kilku minutach i oni maszerują w takt muzyki.
Dzisiaj chcialabym zaproponowac wam wybitnie belgijską tartę: tarte aux chicons confits et à la cassonade. Jej składniki mogą zaskoczyć: spód tarty wykłada się karmelizowanymi liśćmi cykorii i zalewa masą ze śmietany i ciemnego cukru cassonade, o którym już kiedyś pisałam. Rozpusta, słowem coś w sam raz na karnawał. Tarta ta znana jest również na północy Francji, a przepis pochodzi ze strony Jean-Pierre Coffe'a. Nawiasem mówiąc, przesympatyczny pan w okularach i niezwykle barwna i ciekawa postać francuskiej sceny, autor ponad 30 książek o tematyce kulinarnej. Oryginalny przepis i filmik instruktażowy znajdziecie tutaj.
Tarta z cykorią i ciemnym cukrem
opakowanie ciasta kruchego
6 ładnych dorodnych cykorii
50 g masła
2 łyżki octu winnego
80 g + 150 g ciemnego cukru lub cukru cassonade
20 cl słodkiej śmietany
3 jajka
Piekarnik rozgrzewamy na 180 stopni.
Opłukujemy cykorię i dokładnie osuszamy. Kroimy wzdłuż na dosyć cienkie piórka.
W rondlu rozpuszczamy trochę masła i wrzucamy pokrojoną cykorię na rozgrzane masło. Posypujemy cukrem (80 g) i dolewamy trochę wody, a jeszcze lepiej trochę piwa, jeśli macie pod ręką. Dusimy, aż cykoria będzie miękka i zacznie przypominać na patelni coś w rodzaju konfitury cebulowej. Na samym końcu doprawiamy octem winnym.
Jajka mieszamy z resztą cukru i śmietaną.
Ciasto układamy w formie, nakłuwamy widelcem i wsuwamy na 10-12 minut do piekarnika.
Wyjmujemy, układamy połowę skonfitowanej cykorii i zalewamy połową masy.
Ponownie wsuwamy do piekarnika na 10 minut. Wyjmujemy, sprawdzamy, czy masa delikatnie się ścięła. Jeśli tak, układamy resztę cykorii i wylewamy resztę masy.
Z powrotem do piekarnika, tym razem na 20-25 minut.
Podajemy lekko przestudzoną.
I na koniec zajawka z soumonces. A to dopiero początek karnawału ;))
Soumonces - 21.01.2012 |
ale fajna , to się je jako deser tak?
OdpowiedzUsuńTak oczywiście, to jest deser... ;))
OdpowiedzUsuńoooo cykorii na deser jeszcze nie jadłam
OdpowiedzUsuńCzego to ci Belgowie nie wymyślą ;))
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie!
O, coś innego.. bardzo ciekawa pozycja! Musze wypróbować :)
OdpowiedzUsuńo jaaa... zupełnie mnie ta tarta askoczyła ale właśnie pozytywnie...bardzo bym chciała spróbowac jak smakuje:)
OdpowiedzUsuńDroga Miss Coco, zycze ci z okazji styczniowych urodzin wszystkiego najlepszego i przepraszam za spoznienie. Happy birthday Doro & Co
OdpowiedzUsuńDoro, dziekuje za pamiec ;))
OdpowiedzUsuńMusze do Ciebie napisac.
PS: Jak napisalas Doro and Co, to mi sie skojarzylo z Club Dorothée ;))
Tarty są cudowne! A jeszcze taka wersja! :) Aż ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuń