W Belgii nie tylko piwo może być jasne lub ciemne. Jest jeszcze cassonade czyli cukier, który znajdziecie tutaj w prawie każdej kuchni. Zapytajcie przeciętnego Belga o ulubione smaki z dzieciństwa, o typowy podwieczorek. Być może wymieni chleb z masłem posypany cassonade.
Bez cassonade nie byłoby ciastek speculoos. Cukrem cassonade doprawia się większość duszonych w Belgii na piwie mięs. W Gandawie przekłada się cassonade mastellen (rodzaj bułeczek), które następnie sprasowuje się żelazkiem. Są jeszcze wafelki z cassonade, tarty, gofry, że nie wspomnę o naleśnikach. Jeszcze gorące na patelni smaruję delikatnie masłem, posypuję tym ciemnym cukrem i polewam sokiem z cytryny. A niektórzy po prostu zawinięte naleśniki z cassonade maczają w kawie, podobnie jak Francuzi swoje rogaliki.
Cassonade pojawiła się w Belgii w drugiej połowie XIX wieku, kiedy to Karl Graeffe, aby wyżywić coraz liczniejszą rodzinę, przekwalifikował się i kupił cukrownię buraczaną. To on wpadł na pomysł mieszania nierafinowanego cukru z melasą, dzięki czemu uzyskał mieszankę o ciepłym miodowo-bursztynowym kolorze i konsystencji pomady. Tak więc belgijska cassonade ma już ponad 150 lat i chociaż po pierwszej wojnie światowej, kiedy na froncie zginęli spadkobiercy Graeffe'a, rodzinne przedsiębiorstwo zostało wchłonięte przez potężne Cukrownie Tirlemont, sam produkt, jego oryginalna nazwa i opakowanie przetrwało do dziś.
Jasna wersja cassonade przypomina wyglądem piasek na plaży. Ciemna to brązowy i jakby wilgotny cukier pozornie niewiele różniący się od znanego nam cukru muscovado. Jest jednak bardziej lepki w dotyku i bardzo szybko się rozpuszcza. Cassonade znajdziemy również na północy Francji pod nazwą vergeoise, kochają ją również Kanadyjczycy. Na początek proponuję oryginalną tartę z cukrem cassonade i myślę, że nic się nie stanie, jeśli cassonade z przepisu zastąpicie cukrem muscovado.
na ciasto:
300 gr mąki
2 łyżki oleju2 łyżki mleka
125 gr masła o temperaturze pokojowej
1 żółtko
na masę:
300 g cukru cassonade lub brązowego cukru muscovado
300 ml gęstej słodkiej śmietany
3 łyżki mąki
1 jajko
Ciasto zagnieść najzwyczajniej pod słońcem mieszając wszystkie składniki. Wyłożyć spód foremki formując niewysoki brzeg i odłożyć do lodówki na godzinkę. W międzyczasie przygotować masę i rozgrzać piekarnik (180°C). W rondelku podgrzać połowę śmietany z cukrem, tak żeby cukier się rozpuścił. Ostudzić. Jajko roztrzepać z resztą śmietany i przelać śmietanę z cukrem do jajka rozbitego ze śmietaną. Na końcu dodać mąkę. Następnie wylać na podpieczony spód. (Podpiekam go wcześniej w piekarniku przez 10-15 minut w temperaturze 180°C). Włożyć z powrotem do piekarnika na 20 minut. Podajemy jeszcze lekko ciepłą, ale przestudzona też jest pyszna. Fantastycznie pasują do niej lody waniliowe. Do cukrowej masy możemy dodać posiekane włoskie orzechy.
aaa
Bardzo ciekawe :) Ciekawe, czy taki cukier da sie gdzieś kupić w Polsce...
OdpowiedzUsuńCiemny cukier muscovado uwielbiam, o cassanode nie słyszałam - czy to jego odmiana?
OdpowiedzUsuńBez względu na nazwę i powiązania, tarta w moim guście - bardzo!
Pozdrawiam:)
P.S. I miło Cię znowu widzieć:)
OdpowiedzUsuńWitaj :*) - jak wyjazd się udał? Miło Cię widzieć z takim słodkim powrotem.
OdpowiedzUsuńPrzepis idealny dla mnie, wręcz rewelacyjny. Długo nie będzie czekał. Robiłam podobną tartę z kanadyjskiej kuchni i była DOSKONAŁA.
OdpowiedzUsuńidealnie, przepis zapisuję :)
OdpowiedzUsuńoch.. pysznie
OdpowiedzUsuńNo popatrz, tyle czasu tu mieszkam i ciągle się czegoś nowego dowiaduję. Lecę do sklepu po casonade ;)
OdpowiedzUsuńDotąd sądziłam, że cassonade i sucre roux to cukry otrzymywane z trzciny cukrowej. Domyślam się, że melasa, z którą mieszają cukier, także jest z buraka cukrowego? A sucre roux to po prostu cukier brązowy, który może być zarówno z buraka cukrowego, jak i z trzciny cukrowej, prawda?
OdpowiedzUsuńTarta wygląda bardzo apetycznie, to moje smaki!
Bardzo ciekawy wpis!
Bradzo ciekawe informacja a tarta wygląda przepysznie. Miło, że już jesteś z powrotem:)
OdpowiedzUsuńpo co ja tutaj wlazlam?
OdpowiedzUsuńmialam kiedys okazje sprobowac ten przysmak - potwierdzam tarta warta jest grzechu i tych kilku kalorii ;)
Agatex, nie sadze, zeby mozna bylo znalezc ten cukier w Polsce, bo moi znajomi z Francji skarza sie, ze nie mozna u nich go dostac. Teraz wszystko mozna kupic w internecie jak sie ktos uprze ;)
OdpowiedzUsuńAnno-Mario, to dwa rozne cukry, choc podobne do siebie i mysle, ze mozna ich uzywac zamiennie.
Lo, bo ta wersja bardzo przypomina kanadyjska tarte ;)) W Belgii robi sie raczej tarte z cukrem, bardzo podobna do tej, ktora pokazala kiedys Anoushka. A tak w ogole to jest bardzo duzo odmian tarte au sucre, podobnie jak gofrow w Belgii. Spod tradycyjnej tarty jest raczej na drozdzach a nie na kruchym ciescie.
Quinoamatorko, cassonade powinna byc wlasnie z trzciny ale tutaj w Belgii to taki belgicyzm jest, ze cukier z burakow nosi taka nazwe. Nie znam sie za bardzo ale sucre roux albo brun to brazowy ciemny cukier i moze byc zarowno trzcinowy jak i buraczany.
No a kalorie... to juz inna sprawa ;)
no wlasnie co do tych spodow. mysmy z gospodarna narzeczona testowaly kiedys u mnie przepis na tarte au sucre na drozdzowym spodzie, byla pyszna tylko za bardzo jajeczna polewa, wiec ja zmodyfikowalysmy, przepis mam zapisany i pochodzi z mojej rozowej knigi o wypiekach; odtworzymy jak troche chlodniej bedzie na dworze...
OdpowiedzUsuńtutaj ten cukier popularny. sadzilam zerszta, ze jest francuski, podobnie jak tarta z tymze cukrem...tu nazywa sie rowniez cassonade - tak jak u was za miedza. mam nawet w szafce opakowanie, bo uzywam go do wypiekow.
OdpowiedzUsuńO bardzo mi sie podoba to ciasteczko. Ciekawe czy taki cukier gdzies znajde to z checia wyprobuje ten przepis:-)
OdpowiedzUsuńMalgo, nie ma co czekac, szukaj przepisu. Ciekawa jestem skad ta twoja tarte au sucre, bo jest ich kilka wersji. (Musimy sie zobaczyc, bo widze, ze gdzies zgubilas wlosy ;)
OdpowiedzUsuńMagdaleno, bo jest cassonade française i cassonade belge. Belgowie podobno "nieslusznie" nazwali ten swoj cukier cassonade, bo to jest tak naprawde odpowiednik francuskiej vergeoise...
Anthony, sprobuj jesli masz ochote z jakimkolwiek brazowym cukrem.
Milo mi, ze tarta wzbudzila wasze zainteresowanie ;)
wzbudzila, ja lubie takie. dwa-trzy skladniki max i pysznosci wychodza. szkoda tylko, ze nie mozna jej zjesc za duzo. to znaczy mozna, ale potem trzeba bedzie duzo biegac...zdecydowanie do zrobienia !
OdpowiedzUsuńNo ależ pyszności nam tu zapodajesz ;)
OdpowiedzUsuńBB
Aaaa, i nareszcie ktoś mi wytłumaczył czym się różni cassonade od muscavado! I b=niestety wybieram muscavado jak już wiem ;-( Choć zawsze sobie przywożę paczuszke od was.
OdpowiedzUsuńo rany wyglada jak cukrowa tarta z Chaumont-Gistoux ktora musze obchodzic duzym lukiem bo inaczej bym cala pozarla (a male nie sa).
OdpowiedzUsuńTarte de Chaumont-Gistoux jeszcze przed nami ;)
OdpowiedzUsuńmiss_cocco zrobilam. Tylko ze zwyklego cukru trzcinowego. Pycha! Jak kiedys wybierzemy sie do belgii to kupie sobie ten cassonade:-)
OdpowiedzUsuńWidzialam i bardzo sie ciesze, ze posmakowalo ;)
OdpowiedzUsuńNapisalam do ciebie na maila gazetowego, mam nadzieje, ze zagladasz.
Serdecznie pozdrawiam.
Właśnie wróciłam do Polski z zapasem cassonade:))) masz rację mój szwagier stwierdził, że nie ma nic lepszego niż naleśniki z cassonade, jakie jadł w dzieciństwie. Czy są jakieś inne słodkie ciasta, takie typowo belgijskie właśnie z tym cukrem? Już mam pomysły na rogaliki drożdżowe z takim nadzieniem jak w tej tarcie, ale chcę się w belgijskiej kuchni podszkolić:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie:
notatnikkulinarny.blogspot.com
do-kawy.blog.onet.pl