Nie, nie, to nie są buraczki. To raczej buraczkowe marchewki ;))
Moja przyjaciółka Monika poczęstowała mnie jesienią glazurowaną marchewką. Od tamtej pory robiłam ją chyba z kilkanaście razy i jeszcze mi się nie znudziła. Nie musicie szukać takiej kolorowej (od kilku lat jest popularna wśród działkowców i można ją dostać bez problemu). Wystarczy tradycyjna pomarańczowa, ale jeśli może być kolorowo, energetyzująco na talerzu, to dlaczego nie? Nim przyjdzie się nam cieszyć nowalijkami – za hiszpańskie i marokańskie truskawki podziękuję, mogę jeszcze trochę poczekać – chciałabym przypomnieć, że ciągle mamy fanstastyczne sezonowe warzywa, między innymi taką kolorową marchewkę.
Pikantna glazurowana marchewka
½ kg marchwi, obranej i pokrojonej w słupki
2-3 łyżki oliwy
1 lub 2 papryczki peperoncino
świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy
szczypta soli
Oliwę rozgrzać na patelni lub w rondelku, dodać rozkruszone peperoncino i marchew. Lekko obsmażyć i zalać sokiem z pomarańczy. Doprowadzić do wrzenia, przykryć przykrywką i gotować 10-15 minut, co jakiś czas mieszając, by marchew się nie przypaliła.
Marchewka powinna wchłonąć sok i lekko się skarmelizować. Lubię, kiedy jest jeszcze trochę chrupiąca.
Moniko, dziękuję za przepis!
niedziela, 11 marca 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To ja też dziękuję Monice za przepis :) zrobię tę marchewkę dzisiaj do obiadu
OdpowiedzUsuńTo o truskawkach powinno byc wytluszczone! :D
OdpowiedzUsuńPostaram sie zrobic te marchewke po niedzieli, jako i tarte à la ruskie (serek zakupiony w piatek, ale weekend bardziej restauracyjny tym razem, wiec z tarta nie zdazylam; ale co sie odwlecze... ;)).
Milej niedzieli!
świetny przepis, ja bym widziała tutaj jeszcze miód do glazurowania.
OdpowiedzUsuńCo do truskawek dobrze rozumiem, podejrzanie niska cena budzi już sama w sobie wątpliwości.
U Liski jest inny przepis na glazurowana marchewke z tymiankiem i miodem wlasnie. Polecam! Tutaj miod tez mozna dodac, ale sok z pomaranczy przynosi wystarczajaco slodyczy wedlug mnie a jednoczesnie kwaskowatosci.
UsuńNo wlasnie, irytujemy sie, kiedy cos jest drogie, a nie dziwia nas niskie ceny, kiedy wlasnie one powinny budzic nasza podejrzliwosc. Jestesmy niestety spoleczenstwem nastawionym na konsumpcje...
Zastanawiam się czy na zimno też dobrze by smakowała? Wiadomo, że to nie to samo, ale zrobiłabym sobie taką "na wynos" na lunch :)
OdpowiedzUsuńMi smakuje ;))
Usuńjesli (jesli!) cos zostanie, to najczesciej konczy w jakiejs salatce, ktora zabieram do pracy.
To właśnie czerwone marchewki są tradycyjne - zawsze były:-) Pierwsze pomarańczowe marchewki wyhodowali Holendrzy w XVI wieku, i stopniowo wyparły one te czerwone. Dlatego te czerwone, które teraz można kupić i u nas, nazywane są heritage. Takich warzyw heritage jest coraz więcej.
OdpowiedzUsuńA tutaj mowimy "légumes oubliés" - zapomniane warzywa, tez ladnie prawda ?
Usuńwyglądają pysznie
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie się skuszę. U mnie czerwonych marchewek nigdy na targu czy bazarku dotąd nie widziałam , a "ponoć" mieszkam w stolicy ;)
OdpowiedzUsuńA ja na prowincji i znajduje ;))
UsuńA czy one się jakoś różnią w smaku?
OdpowiedzUsuńPomaranczowe sa zdecydowanie najslodsze, dlatego wyparly te starsze odmiany.
UsuńOGłOSZENIE:
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś z zaglądających reflektował i był w Brukseli, mam jeden dodatkowy bilet na Thomasa Dybdahla na jutro do Le Botanique. Kto się pisze ? Jego piosenki są cudne - odprężające, delikatne, trochę melancholijne, a jego głos urzekający i wciągający.
Jest ktoś chętny ?
Szkoda, ze nie mieszkam troche blizej zatem... :/
UsuńTeż żałuję ;((
Usuńmysmy byli wyhodowali czerwone w naszym warzywnikau, ale wlasnie smakowo nie podbily serc, nie ma jak soczek wycisniety z pomaranczowej slodkiej i gorzkawej!
OdpowiedzUsuńZakupilam wczoraj buraczkowe marchewki i zaraz bede je glazurowac.
OdpowiedzUsuńNo to sie pochwal Ola, czy smakowalo....?
UsuńA ja je dzisiaj widzialam na rynku i nie kupilam. Teraz zaluje, bo potem mi przyszedl do glowy pomysl na surowke z ta buraczkowa marchewka - wizualnie to ona daje naprawde malowniczy efekt na talerzu.
Zrobie je na bank! Tylko takie zwykle, buraczkowych u nas nie znajdziesz...
OdpowiedzUsuńNo i dam znac, czy smakowalo:)
Pozdrawiam serdacznie.
A ja dzisiaj taką piękną marchewkę widziałam :
OdpowiedzUsuńsesame honey roasted carrots