Znaleźć botwinkę - a jeszcze do niedawna i surowe buraki – graniczy w Belgii z cudem, dlatego w tym roku postanowiłam buraki sama sobie posadzić. Nie byłam pewna, jak to będzie, bo regularnie nawiedzają mój ogród ślimaki: w tym roku z posadzonych kabaczków i dyń ocaliły zaledwie jedną roślinkę, zmiotły wszystkie sadzonki kopru włoskiego i selera. Pomidory na szczęście powysadzałam w donicach, a botwince jakoś nie dały rady, choć już zabierały się za liście. I tak wystarczy przynajmniej na kilka letnich obiadów. O tej porze roku jadłabym najchętniej same warzywa, gdyby nie reszta rodziny z odwiecznym pytaniem: A gdzie mięso? No cóż, on rośnie...
Dzisiaj propozycja botwinki na ciepło podejrzana na TheKitchn.com. Botwinę krótko dusimy na oliwie, dodajemy młode, świeżo starte buraki i pokruszony kozi ser. Proste i bardzo smaczne. Zrobiłam na szczęście tyle, że starczyło następnego dnia do pracy.
Duszona botwina z burakami i kozim serem
(przepis z TheKitchn znajdziecie tutaj)
1 duży pęczek botwiny wraz z buraczkami
kawałek koziego sera
2 łyżki octu balsamicznego
łyżka miodu lub syropu z agawy
sól i pieprz
trochę oliwy
Liście i łodygi poszatkować i dokładnie opłukać. U nas sporo padało w zeszłym tygodniu, więc moje były bardzo opiaszczone. Rozgrzać trochę oliwy w rondelku i wrzucić poszatkowaną i osuszoną botwinę. Przyprawić delikatnie solą i pieprzem. Dusić przez 8-10 minut do odpowiadającej wam miękkości. Zdjąć z ognia i ostudzić.
Buraczki obrać i zetrzeć na tarce. Dodać do startych buraczków uduszoną botwinę. Doprawić octem, miodem i oliwa. Dodać pieprzu i soli wedle uznania. Pokruszyć kozi ser i posypać nim botwinkę.
Myślę, że następnym razem dodam również garść prażonych pestek dyni.
Miłej soboty wam życzę – my wybieraliśmy się nad morze, ale wczoraj zaczęły się ulewy. W sumie to dobrze, bo robiło się sucho. A nad morze, może jutro się uda...
widocznie, ślimaki nie sa przyzwyczajone do buraczków, ale jak teraz sprobowały, to w przyszłym roku zabiorą sie za buraczki w pierwszzym rzędzie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie
Tapenda
We Francji też nie ma botwinki. Niestety, nie mam własnego ogródka, więc muszę się obejść smakiem :-( Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię botwinkę, wypróbuję Twój sposób, bo zapowiada się bardzo smacznie:-) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tym, że do buraków pasuje kozi ser, ale jeszcze tego nie wypróbowałam. W końcu spróbuję. Twój przepis brzmi apetycznie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Mnemonique, nie po raz pierwszy to polaczenie na blogu - tutaj masz
Usuńtakie prawie tatin buraczane z kozim serem bo ono mi sie zawsze samo nasuwa ;))
mi zeżary mauułpy jedne..kilka lisci sie ostało(((
OdpowiedzUsuńPrzepis podkradam..świetny!!!
Koleżanka z FB napisała mi o świetnym sposobie na slimaki w ogrodzie..otóż należy zakopac miseczke z piwem-:) slimaki kochaja piwo i leza jak wściekłe, kończąc marnie...ja zakopałam i tymże sposobem zwabiłam wszystkie slimaki z okolicy-:)))))))))))))
Uwielbiam duszoną botwinkę (ja na maśle). Cieszę się, że nie tylko ja, bo mam wrażenie, że ta botwina to jakaś niedoceniana! ;)
OdpowiedzUsuńCamille, już próbowałam, ale te żmije z powrotem się pojawiły. Skoro polecasz, to jeszcze raz spróbuje.
OdpowiedzUsuńDominika, ja myślę, że my tak chłodnikowo jesteśmy zafiksowani i nie znamy innych sposobów. Moja koleżanka z Maroka obiecała mi przepis na botwinę z oliwkami. Jak mi posmakuje, to też pokażę.
Przyznam się że duszonej boćwinki jeszcze nie jadłam, ale 'najszla' mnie osobliwa refleksja: bedac w Belgii i kupując kalafior na zupę bardzo sie zawiodłam, nie miał ani smaku ani zapachu... niby kalafior, a jak nie kalafior ;) O zupie nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńTez chyba sama bede musiala ja sobie wyhodowac ;)
OdpowiedzUsuńPropozycja bardzo do mnie przemawia, choc niestety z braku bocwinki nie wiem, kiedy uda mi sie ja wyprobowac :(
PS. I dziekuje za podlinkowanie tej strony - wyglada calkiem ciekawie :)
Zainspirowalo mnie i bardzo posmakowalo. Choc zjadlam na cieplo z makaronem, bo botwine mam mrozona z buraczkami, jeszcze z Pl i tak w calosci wyladowala na patelni. A miala byc na zupe... Jako slatke wyprobuje juz w przyszlym sezonie jak bedzie swieza tylko sie upewnie- te buraczki to surowe maja byc?
OdpowiedzUsuńTak Aniu, buraczki surowe wtedy były. Cieszę sie, że smakowało i pozdrawiam ;))
Usuń