Ostatnie dwa tygodnie zapamiętam jako gonitwę z domu do pracy i z pracy do domu. Niestety przyszły tydzień zapowiada się równie pracowicie i stresująco jeśli nie bardziej. W takich momentach skupiam się na daniach, które można łatwo odgrzać albo zamrozić. Lubię mieć w zamrażarce specjalnie przygotowane i opisane pudełeczka, bo w takie wieczory, kiedy nie wiem już naprawdę, w co tak zwane ręce włożyć, są jak znalazł i ratują nas przed wyjściem do mac donalda. Przerabiałam ostatnio zamrażanie risotto z grzybami. Można. Podobnie jak bigos, wszelkie zupy, chili con carne, albo cassoulet. Jednogarnkowe dania na wieczory, kiedy nie wiadomo, o której mama wróci z pracy. Podobnie jest z tym curry z wieprzowiny z batatami. Polecam. Swoim ciepłym kolorem i smakiem koi nerwy i cieszy duszę. Tego mi było wczoraj w piątek właśnie potrzeba, a to co zostało, trafiło w tupperwarze do zamrażarnika na inny taki wieczór.
Wieprzowina w curry i w batatach
(Pomyślcie, że zamiast batatów mogłaby to być dynia!)
2 duże bataty
600 g wieprzowiny (użyłam polędwicy)
50 cl mleka kokosowego
3 cebule
kawałek świeżego imbiru
sól i pieprz
2 duże bataty
600 g wieprzowiny (użyłam polędwicy)
50 cl mleka kokosowego
3 cebule
kawałek świeżego imbiru
sól i pieprz
3 łyżki oliwy
łyżka czerwonej pasty curry
50 cl rosołu lub wywaru z warzyw
do dekoracji może się przydać świeżo posiekana kolendra
łyżka czerwonej pasty curry
50 cl rosołu lub wywaru z warzyw
do dekoracji może się przydać świeżo posiekana kolendra
Zaczynamy od obrania batatów, cebuli i imbiru. Bataty kroimy na grubsze kawałki, cebulę z grubsza siekamy a imbir trzeba zetrzeć na tarce, tak żeby otrzymać bombiastą łyżeczkę. Rozgrzewamy oliwę w rondlu, wrzucamy cebulę i imbir, mieszamy i zaraz dodajemy pokrojoną wieprzowinę. Solimy. Mięso powinno się ładnie przyrumienić. Zalewamy rosołem, dodajemy łyżkę pasty curry i czekamy, aż zacznie bulgotać. Wtedy dodajemy bataty oraz mleko kokosowe. Gotujemy, aż bataty bedą miękkie, maksymalnie 30 minut. Doprawiamy solą i pieprzem w razie potrzeby. Dekorujemy kolendrą. Podajemy z ryżem bądź chlebem.
Jeśli macie jakieś ciekawe pomysły i rady na szybkie, proste albo sprytne kolacje dla zapracowanych, chętnie poczytam o nich w komentarzach ;)
Przy okazji pozwólcie, że przypomnę, że na Durszlaku za sprawą Kokoko rozpoczął się festiwal kuchni indyjskiej.
aaa
wspaniała wieprzowina.
OdpowiedzUsuńa słodycz batatów to iście jesienny smak.
Ha! I pomyślałam o dyni i wyszło mi... 2 duże dynie, 600 g wieprzowiny... :-D
OdpowiedzUsuńCiekawy i fajny przepis, wygląda pysznie !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.mojeciacho.blox.pl
Bardzo lubię dania jednogarnkowe, a Twoje wygląda bardzo zachęcajco. Myślę, że z dynią też byłoby świetnie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Bardzo lubie takie kociołki:)) Danie wygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńtak...dania jednogarnkowe maja w sobie jakas naturalna prostote i przypominaja mi jesien i zime, w taki dobry mily sposob.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z deszczowego lonynu
Ann
wspaniale sie prezentuje
OdpowiedzUsuńchętnie bym sprobowała !
Nie dosc, ze lubie dania jednogarnkowe, to curry wrod nich sa ostatnio moimi ulubionymi. Smakuja szczegolnie dobrze, gdy na dworze juz chlodniej. Robilam wielokrotnie curry z dyni i bardzo mi smakuje, podejrzewam, ze z batatami tez bym sie nie zawiodla. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń