środa, 16 marca 2011

Może makaronika?

Zupełnie nieświadoma (Bea, dzięki za przypomnienie!) zbliżającego się dnia makaronika, który z inicjatywy P.Hermé obchodzi się już od kilku ładnych lat na wiosnę, w zeszłą sobotę oddałam się makaronikowaniu. Przyznam szczerze, że w makaronikach najbardziej podoba mi się praca nad nimi wymagająca anielskiej wręcz cierpliwości i precyzyjności. Mogę godzinami ubijać pianę, przesiewać zmielone migdały i cukier puder, mogę je wyciskać, pilnować przez szybkę piekarnika, podziwiać, ale zupełnie nie muszę ich jeść ;))


Tak naprawdę to chodzi tego dnia o zebranie pieniędzy na stowarzyszenie opiekujące się osobami z zespołem Williamsa-Beurena, a mniej o popularyzację makaroników, które w końcu na brak powodzenia narzekać nie mogą, skoro sprzedają je nawet paryskie MacDonaldy. Zespół Williamsa-Beurena to rzadko występująca choroba genetyczna, dotykająca znikomy procent populacji, zaliczana do tak zwanych chorób sierocych. Ich leczenie wydaje się mało opłacalne z punktu widzenia wielkich koncernów farmaceutycznych. Większość z nas czyta o niej pewnie po raz pierwszy. We Francji imprezie patronuje Pierre Hermé. W Belgii do akcji przyłączył się Jean-Philippe Darcis i Wittamer.



To co, o której się w niedzielę umawiamy?
;))

 

9 komentarzy:

  1. CUDOWNE!!!!! ach tylko je schrupać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. poproszę :)

    ale wproszę się na gotowca
    niedzielę zaplanowałam spędzić poza (swoją) kuchnią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiedziałam nic o Dniu Makaronika, a tu taka niespodzianka! :D W niedzielę niestety nie dam rady ich upiec, ale przymierzam się do nich... dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale na mieście czy u ciebie ?
    ;))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam, że w tym roku są modne :) Przymierzam się do nich już jakiś czas, bo nigdy ich nie piekłam, ale jakoś nie mogę się zmobilizować...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny kolorek - taki wiosenny.

    OdpowiedzUsuń
  7. jestem głodna, kusisz kobito kusisz

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro nie musisz ich jeść to do mnie je wyślij ;))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że to samo lubimy w makaronikach - ich tworzenie to magia - pasja i wytrwałość zaprzęgnięte do jednego zaprzęgu :) Ja się muszę znów za makaroniki zabrać, jak patrzę na Twoje :)

    OdpowiedzUsuń