Ponieważ miałam wczoraj okazję posłuchać na żywo kogoś, kogo warto poznać, pozwolę sobie dzisiaj na małą dygresję muzyczną. Pisanie o muzyce nie idzie mi tak gładko jak pisanie o kuchni, dlatego będzie krótko. Hindi Zahra pochodzi z Maroka, obecnie mieszka i tworzy w Paryżu. Jest samoukiem i sama wyprodukowała swój pierwszy album Handmade. Dziesięć dobrych kawałków, którymi zauroczyła nas wczoraj w Ancienne Belgique. Momentami było jazzowo, lekko orientalnie, folkowo, a potem pojawiała się na scenie zaskakująca Hindi rockerka, która w końcu pożegnała się z nami melodyjną kołysanką. Było późno, bolały nogi, bo koncert był w klubie a nie w sali koncertowej AB – ale warto było na pewno. Dla tych, którzy przegapili pocieszenie: Hindi Zahra będzie na Couleur Café pod koniec czerwca. Poza tym to dopiero początek długiej trasy koncertowej. No i od czego mamy YouTube ?!
środa, 31 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz