Mam nadzieję, że tytuł wpisu przyciągnie przedwczorajsze solenizantki oraz wielbicieli tarty Tatin. Z poślizgiem co prawda (w końcu wczoraj przyjmowałam gości), ale chciałabym moim immienniczkom złożyć najserdeczniejsze życzenia i poczęstować taką oto tartą.
Tarte Tatin według Christophe'a Michalaka
na kruchy spód:
125 g masła
175 g mąki
3 łyżki brązowego cukru muscovado albo cassonade
na wierzch:
4 jabłka (Christophe Michalak radzi użyć goldenów)
porządna łyżka miodu
30 g masła
na karmel:
100 g cukru
250 ml słodkiej śmietany 30%
2 płatki żelatyny
+ silikonowa okrągła forma na ciasto lub silikonowa forma na okrągłe tarteletki lub mufiny
Piekarnik rozgrzewamy na 180-190°C. Zagniatamy ciasto i wykładamy nim formę i wsuwamy do piekarnika na 20 minut.
W trakcie pieczenia obieramy jabłka i kroimy je w kosteczkę jak na zupę. Na patelni rozgrzewamy masło i miód i dodajemy pokrojone jabłka. Ogień powinien być dość intensywny. Podsmażamy jabłka czesto mieszając. Powinny się ładnie zeszklić ale nie powinny się przyrumienić. Po zdjęciu z ognia, tak po 10 minutach, powinny nadal być chrupiące.
Spód po wyjęciu z piekarnika przestudzamy i delikatnie wyjmujemy i układamy na kratce.
Płatki żelatyny zalewamy zimną wodą.
Teraz kolej na karmel. Cukier wsypujemy do dość dużego rondla (mają się w nim potem zmieścic jabłka!) i stawiamy na dość silnym ogniu. Jeśli ogień będzie za słaby, cukier nie będzie się karmelizował. Kiedy do tego dojdzie, zaczynamy powolutku dolewać do powstałego karmelu śmietanę. Najlepiej wyjąć śmietanę wcześniej z lodówki, żeby nie była zbyt zimna, gdyż różnica temperatur może sprawić, że karmel szybko zastygnie i zrobi nam się w rondlu taki cukierek. Kiedy dodamy już całą śmietanę, zdejmujemy rondel z ognia i dodajemy odciśnięte z nadmiaru wody płatki żelatyny. Mieszamy i w końcu dodajemy podsmażone jabłka i porządnie jeszcze raz mieszamy. Tak przygotowany karmel wylewamy do tej samej formy silikonowej, w której piekliśmy wcześniej spód i czekamy, aż masa karmelowa lekko przestygnie. Bierzemy spód i układamy go na stygnącym karmelu delikatnie dociskając. Wsuwamy do zamrażarnika najlepiej na 6 godzin lub całą noc i pamiętając, żeby wyjąć na kilka godzin przed spożyciem. Zamrożone ciasto może czekać na spożycie w zamrażarniku do miesiąca.
Tę tartę możemy przygotować w formie mniejszych tarteletek, a Christophe Michalak uważa, że można sobie jeszcze bardziej ułatwić życie i zamiast własnoręcznie przygotowanego spodu użyć kruchych ciastek typu shortbread. Takie mini Tatin wyglądają mniej więcej o tak:
A tu Christophe Michalak w programie Master Chef, w którym był pomysłodawcą jednej z konkurencji. (photo TF1)
http://www.amabilia.com/blogs/passionsgourmandes/
Warto zajrzeć, Michalak myśli już o czekoladowych jajkach na Wielkanoc!
Wszystkiego najlepszego Agnieszko!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że uda mi się kiedyś zrobić tę tartę w zwykłej foremce, silikonowej nie mam.
Dziękuję za życzenia. Tobie też życzę wszystkiego, co najlepsze z okazji Twoich/ naszych imienin. Pozdrawiam serdecznie, Aleex/ Agnieszka z blogu http://kuchniaaleex.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAleż wspaniała! Naprawdę zachwycająca. Mogę się poczęstować? ;)
OdpowiedzUsuńImieninowe serdeczności!
OdpowiedzUsuńA propos Michalaka - to wreszcie zrozumiałam, dlaczego jakiś interesujący przepis, na który trafiłam w sieci był podpisany tym nazwiskiem...
Pozdrawiam :)
Wszystkiego Najlepszego z okazji imienin! A tarta przepiękna - wiele o niej słyszałam, nigdy dotąd nie robiłam, ale teraz chyba się skuszę...;) Szczególnie zachwyciła mnie opcja z shortbread'em, który uwielbiam. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle przystojniak! Do tego ten uśmiech... Wszystkiego najlepszego imieninowo Ci życzę. Radości, spełnienia marzeń i samych cudownych chwil w Twoim życiu. Przepis bardzo mi się podoba i z radością go wypróbuję. Lubię takie inne wersje klasycznych dań.
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia imieninowe! Tarta wygląda niezwykle.
OdpowiedzUsuńspełnienia marzeń, a tarta wyszła cudna ;)
OdpowiedzUsuńwszystkiego, co najwspanialsze!
OdpowiedzUsuńoch, obłędna tarta. cudo!
Najlepsze życzenia! Obyś zawsze nam serwowała takie smakołyki i ciekawostki! A dzisiejszy przystojniak to istny rarytas:D
OdpowiedzUsuńPrzepis rewelacyjny, nie będzie długo czekał na przygotowanie!
Pozdrowienia:)
Intrygująca jest ta wersja tarty Tatin - wygląda smakowicie i kusząco. Tarta Tatin to jeden z moich ulubionych wypieków - chętnie spróbowałabym go w nowej odsłonie.
OdpowiedzUsuńTak, Michalak jest swietny, a tarta genialna! Wyprobuje przy najblizszej okazji !
OdpowiedzUsuńNo i oczywiscie Wszystkiego Najlepszego !
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis...coś w rodzaju flanu tarte tatin. Domyślam się, że jest faktycznie delikatna w smaku i kremowa. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńcudowny przepis :) bardzo mi odpowiada i już zapisałam do zrobienia :) pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńGoldeny kupione. Zrobię to na przyjazd Agnieszki z dziećmi jutro! Wszystkiego najlepszego i dzięki za inspirację
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj i sto lat! Czy ty tez musisz wszystkim tlumaczyc co to sa imieniny? Bo Angole nie bardzo moga skumac, maja to swieto za dziwactwo!
OdpowiedzUsuńBa Arku, własnej rodzinie muszę przypominać ;)
OdpowiedzUsuńProbowalam, dla mnie idealna.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Wszystkiego najlepszego!:D
OdpowiedzUsuńBiorę kęsa pysznej tarty.
To prawda, im dłużj jej słucham tym więcej widzę różnic, mimo to szacunek mam dla obu, mimo różnych stylów. O koncercie mogę niestety tylko pomarzyć, ale widzę, że na tym blogu znajdę wiele przepisów żeby uprzyjemnić sobie chwile marzeń :)
OdpowiedzUsuńSpóźnione, ale szczere życzenia z okazji imienin!
Właśnie dzisiaj dostałam przesyłkę. Akurat w samą porę na Walentynki. Bardzo, bardzo dziękuję i pozdrawiam, Aleex/ Agnieszka.
OdpowiedzUsuńHmm, wszystko fajnie, tylko po co nazywać Tatin tartę przygotowywaną metodą nie-Tatin? Przecież to jabłecznik składany po prostu i stylizowany na flan. I to w bardzo nieekonomiczny sposób, byle zabłysnąć za wszelką cenę. No bo kucharz nie ma dziś umieć gotować. On ma być, pozwólcie, że zacytuję: "Ale przystojniak! Do tego ten uśmiech..."
OdpowiedzUsuńA jeśli zmrozisz karmel za zimną śmietanką, to nie panikuj, tylko miąchaj miąchaj trzepaczką, aż się rozpuści równo. It's not glamour, it's hard work.