Barszcz czy zupa grzybowa? Na Wigilii u mojej Mamy nie mamy tego dylematu. Mama podaje grzybową na talerzach a barszczyk w filiżankach, uszka są obok na półmisku. Tutaj natomiast ze świąteczną kolacją absolutnie kojarzy mi się bisque czyli zupa z pancerzyków skorupiaków. Teraz kiedy można je kupić w formie mrożonki właściwie w każdym supermarkecie, z jej zrobieniem nie ma problemu. Do wersji luksusowej potrzebny będzie homar albo krab, może być mrożony. Chciałam przygotować ją z raków, ale potem przypomniałam sobie, że jadłam kiedyś w Belgii nad morzem zupę z tych drobniutkich krewetek, jakie mamy tutaj z Morza Północnego, więc zamiast raków dwa opakowania tych maleństw powędrowały do mojego koszyka. Z obraniem ich było co prawda trochę dłubania, ale za to zupa wyszła przepyszna.
Bisque czyli zupa skorupiakowa
(Przepis z Larousse gastronomique)
Proporcje na cztery talerze:
pół kilograma krewetek
1 litr buliony rybnego (nie miałam, użyłam wywaru z kurczaka, bouche cousue!)
1 mała szklanka grubo posiekanej marchewki
1 mała szklanka grubo posiekanego selera naciowego
1 mała szklanka grubo pokrojonej cebuli
4 zmiażdżone ząbki czosnku
1 szklanka wytrawnego białego wina
łyżeczka przecieru pomidorowego
pieprz i sól, w razie potrzeby
¼ szklanki słodkiej śmietany
1 mała szklaneczka koniaku
trochę oliwy
ewentualnie do dekoracji: 1 łyżka posiekanego świeżego szczypiorku
Zaczynamy od obrania krewetek z pancerzyków. Jakie małe czy duże by one nie były, zawsze to zabiera trochę czasu. Mięso z krewetek możemy wykorzystać do przygotowania jakiegoś innego dania albo po prostu pozostawić do dekoracji zupy.
Oliwę rozgrzać w dużym rondlu lub na patelni na średnim ogniu i wrzucić posiekanego selera, rozgnieciony czosnek, cebulę i marchewkę. Od czasu do czasu mieszając, smażyć przez 6-8 minut, aż warzywa zaczną mieknąć. Dodać pancerzyki i porządnie wymieszać. Aromat, jaki zacznie się unosić nad patelnią będzie przepiękny. Zalać warzywa i skorupy na patelni koniakiem i podpalić. (To się nazywa flambirowanie, trochę dziwne słowo, prawda?) W czasie flambirowania będzie pachnieć jeszcze ładniej. Kiedy płomien zgaśnie, przełożyć warzywa ze skorupami do większego garnka, zalać białym winem i bulionem rybnym. (Na stronie foody.pl możecie sprawdzić, jak go przygotować. Po karpiu zostają zazwyczaj jakieś resztki. Warto zrobić z nich taki bulion i zamrozić.) Dodać przecier pomidorowy i zagotować. Przykryć, zmniejszyć płomień i gotować na małym ogniu przez 10 do 15 minut.
Po zdjęciu z ognia, zmiksować blenderem. Przelać przez drobne sito i dokładnie przetrzeć łyżką, aby wydobyć jak najwięcej ze skorup, którym blender nie dał rady. Spróbować i w razie potrzeby dosolić, ale należy to robić bardzo ostrożnie. Owoce morza same w sobie są dosyć słone. Tuż przed podaniem wlać śmietanę. Podawać podgrzaną, można posypać szczypiorkiem, keksem śmietany lub mięsem z krewetek.
To już chyba ostatni post w tym roku, więc życzę wam szampańskiej dzisiaj wieczorem zabawy. A jutro napiszę jeszcze coś specjalnie na 2011.
piątek, 31 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
JA nie moge jesć owców morza buuu, tak w nmmądrych książkach pisza.
OdpowiedzUsuńTobie też NAJANAJJANAAJAJANAJANJANJANJANJANAJA na Nowy Rok.
A u mnie zupa rybna, zawsze! Uwielbiam ją! Twoją chętnie spróbowałabym dziś:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Uściski!
nigdy nie jadłam krewetek, a tym bardziej takiej zupy.
OdpowiedzUsuńcóż za zaległości mam. będę musiała je nadrobic ;]
mój Tata byłby w niebie jedząc taką zupę ;) uwielbia owoce morza.
OdpowiedzUsuńfajna relacja zdjęciowa:)
No kochana, ale mi zrobilas prezent ! Uwielbiam bisque!! Wszystkiego najsmaczniejszego Ci zycze w Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!
OdpowiedzUsuńbrzmi rewelacyjnie :-)
OdpowiedzUsuńtrafiłam do ciebie niedawno i już planuję przetestować kilka przepisów.
wszystkiego dobrego w nowym roku
Takiej zupy jeszcze nie jadłyśmy..
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!
Ta zupa wygląda świetnie, uwielbiam owoce morza:) a w Warszawie coraz częściej można nawet dostać porządne "zaskorupione" skorupiaki, więc jeśli uda mi się je kupić, to z przyjemnością wypróbuję ten przepis w swojej kuchni:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń