czwartek, 22 lipca 2010

Panna cotta z kalafiorem i gorgonzolą

Oto letnia wersja panna cotty, którą robię w upalne dni, jako zakąskę do kolacji. Można przygotować ją wcześniej, schłodzić w lodówce i bez problemu przetransportować, kiedy zaproszeni jesteśmy latem na grila. Większość gości przynosi misy najrozmaitszych sałatek, a ponieważ ja szukam zawsze efektownych urozmaiceń, moją propozycją jest wtedy taka panna cotta z kalafiora i sera gorgonzoli. Przepis pochodzi z magazynu Saveurs.




Panna cotta z kalafiorem i gorgonzolą - 12 porcji


200 g kalafiora
40 cl mleka
30 cl słodkiej śmietanki
150 g gorgonzoli (można zastąpić serem roquefort)
3 listki żelatyny
sól i pieprz
na coulis de tomates czyli sos-krem pomidorowy: trochę oliwy, ząbek czosnku, 2 pomidory, sól i pieprz

Kalafiora ugotować w lekko osolonej wodzie przez 15 minut. Odcedzić i zmiksować razem ze śmietaną na gładkie purée. Namoczyć listki żelatyny w zimnej wodzie i po 10-15 minutach odcedzić. Mleko podgrzać, jak tylko zacznie wrzeć, zdjąć z ognia. Pokruszyć gorgonzolę na drobniejsze kawałki i dodać do gorącego mleka tak żeby się rozpuściła i powstało coś w rodzaju kremu. Dodać również listki żelatyny, wymieszać. Dodać purée z kalafiora i śmietany, wymieszać, przyprawić solą i pieprzem. Rozlać do pojedynczych pucharków lub szklaneczek (werynek) i wstawić do lodówki na co najmniej 2 godziny.

W międzyczasie możemy przygotować lekki sos pomidorowy: na kilku łyżkach oliwy, podsmażam rozgnieciony czosnek, pokrojone pomidory oraz bazylię, jeśli macie pod ręka. Doprawiam i kiedy sos zgęstnieje oraz osiągnie gładką konsystencję, przecieram przez sitko, żeby pozbyć się skórek.

Po wyjęciu z lodówki przed samym podaniem na powierzchni panna cotty rozsmarować warstwę dość gęstego sosu pomidorowego, ewentualnie udekorować okruszkami gorgonzoli, listkami bazylii albo posiekanymi orzechami włoskimi.


aaa

12 komentarzy:

  1. Absolutnie genialna! Jestem zachwycona - muszę zrobić jak najszybciej!
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo, bardzo fajna propozycja! Raz robiłam panna cottę z roquefortem, ale bez kalafiora :D

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurde. czapka z glowy mi spadla, gdy zobaczylam ten przepis. ja za panna w slodkim wydaniu nie przepadam - ten zas dla mnie jest!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja pierwszy raz widzę panna cottę w wydaniu na słono! Szał, nie wiedziałam nawet, że takie cuda da się robić!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie miałam okazji jesc wytrawnej panna cotty. Zapowiada się bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Kocham kalafiory i panna cottę!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy przepis i ciekawy sposób reutylizacji słoiczków po jogurtach ;) Brawo !

    OdpowiedzUsuń
  8. Niewiele znam fajnych potraw z kalafiorem dlatego od razu sobie zapisuję, dzięki za przepis!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dlaczego jeszcze tego nie jadlam?

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj da się z tą panną na wszelkie sposoby pokombinować, chodzi za mną lawendowa na przykład ostatnimi czasami (to w wersji słodkiej) albo pomidorowa (znowu w wytrawnej). Więc zachęcam do eksperymentowania i dziękuję za miłe komentarze ;) Słoiczki rzeczywiście po jogurtach, brawo za spostrzegawczość !

    OdpowiedzUsuń