Torta di scarola e olive
na ciasto
250 g mąki
10 g drożdżyłyżeczka cukru
50 g miękkiego masła
100 cl wody
1 jajko
łyżeczka soli
na farsz
500 g posiekanej eskarioli
100 g czarnych wypestkowanych oliwek
łyżka rodzynek
3 łyżki posiekanej natki pietruszki
łyżka posiekanych kaparów
rozgnieciony ząbek czosnku
łyżka nasionek pinioli
sól i pieprz
oliwa
Rozpoczynamy od ciasta: Drożdże rozpuszczamy w kilku łyżkach ciepłej wody z dodatkiem cukru. Kiedy zaczną pracować, dodajemy mąkę, resztę wody, jajko, masło i solimy. Pozostawiamy do wyrośnięcia na jakąś godzinę, ale możliwe, ze przy panujących upałach ciasto wyrośnie szybciej.
Liście eskarioli myjemy i z grubsza szatkujemy. Wrzucamy do dużego rondla albo na patelnię na rozgrzaną oliwę. Eskariola ma zacząć więdnąć i powinna puścić dużo soku. Dodajemy czosnek. Dusimy tak długo, aż sok odparuje a eskariola zmięknie. Dodajemy rodzynki, piniole, kapary, pietruszkę, oliwki i doprawiamy. Prawda, że to bardzo oryginalne połączenie? Goryczkowata eskariola, słone oliwki, słodkie rodzynki i kwaskowate kapary. We Włoszech niektórzy dodają również anchois. Wyrośnięte ciasto dzielimy na dwie części i rozwałkowujemy. Wykładamy nim formę minimum 28 cm. Moja była trochę za mała a tak w ogóle to jeszcze fajniej wychodzi jak robi się takiego pieroga jak na calzone. Później wykładamy farsz na ciasto i przykrywamy drugim rozwałkowanym plackiem zlepiając dokładnie brzegi. Odstawiamy na 20 minut i w tym czasie rozgrzewamy piekarnik na 200 stopni. Przed włożeniem do piekarnika smarujemy roztrzepanym żółtkiem. Torta powinna się piec przez 45 minut.
Jarzynka z eskarioli
aaa
smak musi być bardzo intrygujący :)
OdpowiedzUsuńwygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńA ja robiłam w wersji z botwiną tą samą tartę. U nas nie ma eskarioli niestety, ale była pyszna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochana wyobraz sobie , ze robilam w sobote!!! To klasyk neapolitanskich pizz. Tradycyjnie robi sie ja na obiad wigilijny (taka mala przekaska przed kolacja :-)). Obdarowuje sie nia rowniez najblizsza rodzine.
OdpowiedzUsuńTo jakies telepatyczne polaczenie , bo porobilam nawet zdjecia. Tylko nie za bardzo mi sie podobaly i sie wstrzymalam z publikacja.
Salata nazywa sie tu scarola -skarola.Salate najpierw obgotowuje a potem dusze na oliwie z oliwkami ,kaparami , pinoli i jakimis 2 filecikami anchois. Pozniej do farszu daje jeszce pare filecikow anchois- rozdrobnionych.Mozna dodac rodzynki, orzechy wloskie - nie dodaje. Pieprz nie.
Ciasto zwykle drozdzowe. Maka,woda,sol i drozdze.Gore nakluwam widelcem i smaruje oliwa. Nazywa sie tu pizza di scarole i robi sie okragla.
Ale niespodzianka miss_cocco :-))))
I gdzie jam mam kupić Eskariolę - jeśli lubię cykorię to myślę, że to byłoby coś zdecydowanie dla mnie. Cudna torta:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Lubię cykoriową goryczkę, więc na pewno by mi ta "torta" smakowała. Nie wykluczam, że ją zrobię. Może zimą, gdy jest wysyp cykorii.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis, choć u mnie na razie (niestety!) nie do powtórzenia. Choć może z cykorią?
OdpowiedzUsuńScarola to faktycznie kuzynka cykorii, a ze w Polsce praktycznie nie wystepuje, to zapewne cykoria najlepiej sie nada, by ja zastapic w tym przepisie...
OdpowiedzUsuńA jesli chodzi o przepisy se scarola, to ja odnioslam najwiekszy sukces z "lo strudel di scarola", korzystalam z tego przepisu:
http://www.cavolettodibruxelles.it/2009/10/lo-strudel-di-scarola-di-paola
Bardzo podobny do pizzy opisanej w komentarzu przez Anthony, prawda? Tylko ze zrolowane:)
Z Twojego przepisu tez na pewno skorzystam, bardzo mnie kusi:)
Pozdrawiam serdecznie.
Nigdy nie próbowałam eskaroli.
OdpowiedzUsuńCiekawe jak można by zdobyć nasiona tej sałaty, bo jeśli rośnie w Belgii to w Polsce też by pewnie wyrosła?
Ta salta to z laciny Cichorium endivia. Glownie sa jej 2 rodzaje.Crispum (popularnie nazywana scarola ricca)i latifolium (scarola). Crispum tylko na salate. Tu jest uzyta Latifolium. W poludniowych Wloszech zbior zaczyna sie jesienia trwa cala zime do wiosny.
OdpowiedzUsuńWe Francji latwa do dostania - przynajmniej w Paryzu w kazdym lepszym markecie badz na targu dumnie sie prezentuje. Bardzo lubimy duszona cykorie, badz smazona, i w sezonie jesiennym czesto gosci na naszym stole. Musze wiec sobie zapamietac ten przepis jako aalternatywe dla cykorii. Nie wiedzialam, ze scarole rowniez mozna tak przyrzadzic (a raczej - nie jestem przyzwyczajona do obrobki termicznej salat). Jemy ja po prostu w postaci surowej (cykorie tez lubie jesc surowa, ze wzgledu na goryczke wlasnie)...
OdpowiedzUsuńZawsze czegos nowego sie od Ciebie dowiem i wielkie dzieki Ci za to, dobra kobieto.
Ciesze sie, ze eskariola was tak zaintrygowala. Trzeba ja koniecznie w Polsce jakos "zaszczepic" i rozpowszechnic ;)) Nasiona na pewno mozna jakos przez internet sprowadzic.
OdpowiedzUsuńAnthony, dziekuje za wyczerpujace informacje. Trzeba na glowe upasc, zeby swiateczne potrawy podawac w srodku lata ;)) ale to przez te upaly wszystko. Ciasto musze twoje przetestowac, bo temu z przepisu Laury Zavan daleko (to chyba przez jajko) do tego typowego ciasta na pizze. Szczerze mowiac ja te torta najbardziej lubie w wersji nature, czyli sama skarolka i nic wiecej.
Agata, rzeczywiscie cykoria moglaby zastapic eskariole, ale poszlabym tropem Gospodarnej Narzeczonej i uzyla botwinki. A tak w ogole milo mi, ze wpadlas ;)
Konsti, sztrudel bardzo mi sie podoba. Widzialam rowniez w internecie takie jakby calzone z eskariola, wtedy juz takie bardziej indywidualne porcje. Dzieki za link.
Magda, ciesze sie. Staram sie jak moge ;) Ty za to na Tasty colours potrafisz mnie zachwycic. Podeslalam dzis link TC pewnemu polonofilowi z Paryzewa - Je ne connais pas et j'ai honte - odpisal ;))
A propos obrobki salaty to tutaj nawet ta najzwyklejsza salata maslowa trafia do rondla ;))
Jadłam juz te scaroles, rzeczywiście jest to gorzkawe, nawet bardzo, i nie porównała bym jej smaku do cykorii, bo smakuje jeszcze inaczej. Bardzo ciekawy pomysł z tą tartą ale może zaczne od czegoś prostszego jak znowu na nią trafie. Pzdr
OdpowiedzUsuńStoemp nie jest flamandzki! To typowe danie brukselskie i tylko jego nazwa jest zapozyczona od flamandzkiego "doorgestoempde patatjes", czyli "rozgniecione ziemniaki". Samo slowo "stoemp" uzywane jest wylacznie w dialekcie brukselskim i oznacza purée z ziemniakow, polaczone z jednym lub wieloma warzywami - najczescie marchewka, cebula, porem lub szpinakiem.
OdpowiedzUsuń