Przepis na tatin z rzepy przepisałam sobie kiedyś u przyjaciółki z książki Petit Larousse du Potager Valérie Lhomme. Co prawda to Larousse, ale nie ma w tej książce ani krzty nudnawej encyklopedyczności. Znajdziecie za to przepiękne, inspirujące zdjęcia, historyjki i przepisy. Prawdę mówiąc chciałabym ją sobie kupić.
Podobno można już białą rzepę bez problemu kupić w Polsce, ale gdybyście nie mogli jej znaleźć, rzepę można zastąpić w przypadku tej tarty kalarepą. Kupując rzepę, radzę wam wybrać jak najmłodsze, nie wyrośnięte egzemplarze. Starsze i większe rzepy potrafią być łykowate. Rzepę spotkamy w tutejszym rosole, w wywarze warzywnym do kuskusu, nadaje się na surówki jak i na purée, słowem masa możliwości, dlatego warto jej poświęcić trochę uwagi. Jest to niedrogie i nieskomplikowane w uprawie warzywo, często niedoceniane jednak przez niektórych konsumentów, trochę jak słone masło w Polsce, gdyż żywiono się nim w trudnych kryzysowych czasach, na przykład w czasie wojny. Stąd tyle wyrażeń z navet w języku francuskim o negatywnej konotacji.
Tatin z białej rzepy, z miodem i octem balsamicznym
Tatin z białej rzepy, z miodem i octem balsamicznym
125 g mąki
100 g masła
szczypta soli i trochę wody100 g masła
5-6 ładnych, raczej młodych rzepek
2-3 łyżki miodu albo syropu z agawy
ocet balsamiczny
sól i pieprz
Rozpoczynamy od zagniatania ciasta: siekamy masło i dodajemy do niego mąkę. Sól rozpuszczamy w wodzie i dodajemy do mąki i masła. Zagniatamy, zawijamy w folię i odkładamy w chłodne miejsce na godzinę.
Piekarnik rozgrzewamy na 180 stopni. Rzepki obieramy i kroimy na dość cienkie plastry, podobnie jak kroimy ziemniaki na gratin dauphinois. Układamy je na okrągłej blaszce wysmarowanej masłem, delikatnie solimy, polewamy miodem, układamy kilka kawałeczków masła na plasterkach rzepy i do piekarnika na 15 minut. Po 15 minutach wyjmujemy i skrapiamy plasterki rzepy octem balsamicznym oraz świeżo mielonym pieprzem. Z powrotem do piekarnika na jeszcze 5-8 minut.
Wyjmujemy ciasto z lodówki i rozwałkowujemy. Jak tylko blaszka z rzepkami przestygnie na tyle, że będziemy mogli swobodnie nie obawiając się poparzenia dotknąć blaszki, układamy ciasto na plasterkach rzepy, starannie wciskając brzegi ciasta do środka. Wsuwamy z powrotem do piekarnika na 20-25 minut. Po wyjęciu czekamy moment aż lekko przestygnie i przy pomocy talerza przewracamy tatin na drugą stronę. Podałam z porządnie podwinegretowaną zieloną sałatą.
aaa
oj, bardzo lubie wytrawne tarte tatin, a biala rzepe, ktora poznalam we francji, wprost uwielbiam ! to bardzo wdzieczne warzywo, wlasnie z takim lekko slodkawym towarzystwie smakuja wysmienicie. Pozdrawiam z upalnego krakowa.
OdpowiedzUsuńFajna ta tatin, widziałam już przepisy na wytrawne tarty tatin, ten jest bardzo nieoczywisty, ale (może dzięki słodkim dodatkom ;) brzmi i wygląda bardzo zachęcająco. Nigdy nie jadłam rzepy, może się skuszę, jeśli gdzieś zobaczę. I dzięki Tobie wiem wreszcie, co to jest to tajemnicze "navet" występujące w moich francuskich książkach.
OdpowiedzUsuńWiesz, u nas mówi się biała rzodkiew. Lubięja bardzo jako sałatke ze śmietaną, ale piec nigdy nie próbowałam. Tarty wytrawne lubię bardzo:)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować. A co do maila - nie ma za co. Drobiazg :)
OdpowiedzUsuńTo prawda w "państwie śniętym", a przecież to sąsiad, ta rzepka w rosole mnie fascynowała. Potwierdzam rzepy mamy czarne, białe i brukiew z rodziny. łatwiej co ciekawe dostępne w Gdańsku niż stolicy. A tatin wszelkie uwielbiam, toż to takie niekłopotliwe ciasta.
OdpowiedzUsuńkolejne odkrywanie, trochę jakby niedopieszczonego warzywa, bardzo inspirujace. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńniesamowite to połączenie
OdpowiedzUsuńSuper tarta! I ten miraż składników.Mniammmmmmmm.
OdpowiedzUsuńBiała rzepa w Polsce dostępna wszędzie i bez problemu - od wiejskiego targu,poprzez zieleniaki i markety.Te czasy ,posuchy' wszelakiej mamy dawno za sobą.Szczęśliwie.
Bardzo sympatyczna ta tarta! Tez mi sie swego czasu spodobala (ksiazke bowiem mam i uwielbiam :) ).
OdpowiedzUsuńA ja z bialej rzepy calkiem niedawno zrobilam... pseudo-krupnik ;) Tyle tylko, ze przez panujace aktualnie temperatury nie doczekal sie jeszcze wpisu biedak ;)
Pozdrawiam! I mielgo weekendu zycze :)
Wyprobuje przepis, obiecuje!:) Bardzo mi sie podoba, na pewno skorzystam z tego pomyslu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Piszecie, że rzepę można dostać, cieszę się bardzo. No to teraz musimy ją dopiescić jak to napisała Lidka.
OdpowiedzUsuńCo do nazwy, rzodkiew czy rzepa... - nie jestem do konca pewna. Co myslicie ?
Bea, a rzepa grała główne skrzypce w tym krupniku ? Będę czekała na ten wpis/przepis, bo mam ochotę dalej z nia poeksperymentować. Robię też rodzaj zapiekanki, trochę na wzór gratin dauphinois, ale z rzepy, kalarepy i cukinii. Również polecam.
Dziękuję za wszystkie komentarze ;)
W sumie raczej glowne skrzypce, gdyz zastapilam nia ziemniaki; oprocz niej byla tylko marchewka i 'zielenina' :)
OdpowiedzUsuńWow, to brzmi ciekawie. Mam nadzieje, ze sie niebawem ochlodzi i na przepis nie trzeba bedzie dlugo czekac ;)
OdpowiedzUsuńDopiero dzis zamiescilam ten moj pseudo krupnik z rzepa ;)
OdpowiedzUsuńPozwolilam tez sobie dodac linka do Twojej tarty, mam nadzieje, ze nie masz nic przeciwko temu... :)
Pozdrawiam serdezcnie!