środa, 18 lipca 2012

Wątróbka Toulouse-Lautrec'a


Pamiętacie, pisałam niedawno, że wyczytałam,  że Toulouse-Lautrec był nie tylko kobieciarzem i zwariowanym artystą, ale również świetnym kucharzem, czego dowodem jest zbiór przepisów, który artysta spisał, zilustrował i wydał wraz ze swoim przyjacielem Maurice'm Joyant. Książka ostatni raz została wydana w latach 60-tych i trudno ją znaleźć, ale kto szuka, ten znajduje!
Okazuje się, że Toulouse-Lautrec uwielbiał podroby, a przepis na te proste tosty z wątróbką cielęcą
jest właśnie jego autorstwa. 



Ale po kolei: potrzebny będzie chleb albo bagietka, którą kroimy na kromki. Smarujemy je najlepiej solonym masłem. Na każdej z kromek ukladamy kawałek wątróbki (nie grubszy niż 1 cm), przyprawiamy go pieprzem – może być jakiś ziołowy - a na wątróbce układamy plasterek boczku. 

 
  
Nie solimy, albo bardzo delikatnie, bo w końcu mamy solone masło i boczek. Wsuwamy do piekarnika rozgrzanego na 220-230 stopni na 12-15 minut. 
 
 

Pod plasterkiem boczku wątróbka zostanie soczysta, a pieczywo nasączy się apetycznie sokiem z wątróbki i tłuszczem z boczku. Podajemy z jakimś fajnym chutney'em, konfiturą cebulową albo zieloną, ostro przyprawioną sałatą.

 
 

Proste i robi się w dwie minuty.
Najadłam się dwoma takimi tostami i sałatą.
Gorąco polecam! 





sobota, 14 lipca 2012

14 lipca czyli jak zabrać ratatouille na piknik


Jutro 14 lipca: Francuzi świętują zdobycie Bastylii. W niektórych parkach trudno o skrawek wolnego trawnika, bo to nie tylko okazja do uroczystych defilad, ale i dzień, w którym organizowane są popularne bale, festyny i pikniki. I my umówiliśmy się na wypad na trawkę. Obowiązkowo z francuskimi klasycznymi potrawami w koszyku. Jedną z moich ulubionych jest ratatouille, a odkąd moja francuska przyjaciółka zdradziła mi swój sekret, podobnie jak ona, doprawiam ratatouille cynamonem: idealnie podkreśla słodycz bakłażana. Tylko jak zabrać taką ratatouille na piknik, powiecie. Okazuje się, że wcale nie jest to takie skomplikowane: wystarczy zapiec ją w piekarniku. 


Jeśli ratatouille, to konieczne będą cebula, czosnek, cukinia, bakłażan, papryka i pomidory. Trochę ziół, oliwy i ta szczypta cynamonu. Kiedy ratatouille będzie już gotowa – nie będę tłumaczyć, co i jak, bo każdy ma na pewno swój ulubiony i sprawdzony przepis – należy rozbełtać 3-4 jajka, delikatnie je posolić i wymieszać z nimi odcedzoną ratatouille. Piec w piekarniku w temperaturze 180 stopni przez 30 minut, a potem przestudzoną w talarkach układać na kawałkach bagietki. 

Bon appétit et bonne fête les amis !




wtorek, 10 lipca 2012

Sałatka z cytrusów aromatyzowana pastisem w sam raz na lato

Ta sałatka mnie zaskoczyła. Choć właściwie to nie jest sałatka, tylko zupa, bo nazywa się to soupe d'agrumes parfumée au pastis. Wiem, wiem: teraz wypada robić tarty z malinami, jagodzianki albo smażyć porzeczki i agrest, ale co robić, kiedy jagody to tutaj towar wysoce deficytowy, porzeczek i agrestu nie zrywałam od lat, a maliny mi jeszcze nie dojrzały (co ja za odmianę posadziłam...?!).

Druga rzecz, że jak znam życie, zaraz pokręcicie nosem na anyżówkę (że niby smakuje jak pasta do zębów… ;)). Wierzcie mi, ja też nie lubiłam pastisu, ale co innego w kuchni. Zeszłego lata zrobiłam przepyszną panacottę delikatnie aromatyzowaną pastisem (ten przepis ciągle na liście "do publikacji") i od tego czasu napoczęta butelka czeka na swój kolejny dzień. Zatem do dzieła. Ogromnym plusem tej sałatki jest to, że jest taka orzeźwiająca - a podobno w niektórych miejscach panują upały - i że jakieś cytrusy na pewno w lodówce macie: one nie psują się tak szybko jak jagody i maliny, więc ta sałatka zawsze na nas poczeka.

Pastis produkuje się z anyżku gwiaździstego, którego olejki eteryczne destyluje się z cukrem, czystym alkoholem i różnymi dodatkami, takimi jak mięta, melisa, lukrecja i inne zioła prowansalskie. Gdybyście nie wiedzieli, czym zastąpić pastis, to pamiętajcie, że do anyżówek zaliczają się również greckie ouzo, turecka raki, bułgarska mastika i egipska zaziba.



Sałatka z cytrusów aromatyzowana pastisem
Soupe d'agrumes parfumée au pastisna 4 porcje:
2 grejfruty
1 pomarańcza
1 limonka
60 cl wody
100 g cukru
3-4 łyżki pastisu
2 gwiazdki anyżu badian

Wodę zagotować z cukrem i gwiazdkami, zostawić na ogniu, aż zredukuje się o 1/3 swojej pierwotnej objętości. Zdjąć z ognia i dolać pastis.


Owoce obrać i pokroić. Zalać przestudzonym syropem i odstawić do lodówki na przynajmniej 2 godziny.


Ta sałatka pięknie prezentuje się w wysokich kieliszkach koktajlowych (niestety nie mam takich...).




Przepis wyszperany na stronie Atelier des chefs

niedziela, 8 lipca 2012

Ślimaki w czosnkowo-ziołowym maśle i pomidorach

Kiedy pracowałam jako studentka w czasie wakacji w pewnej francuskiej winnicy (dla ścisłości dodam, że było to w przepięknym regionie Charente, gdzie robi się między innymi koniak i pineau), każdy z nas wyruszał w pole w specjalnym fartuszku z dużą kieszenią z przodu. Zbieraliśmy do nich ślimaki, które smakowicie żerowały sobie na liściach winorośli. I chociaż nie były to winniczki, bo w tamtym regionie występowały Felix aspersa czyli mniejsze ślimaki szare nazywane «petit-gris», to zrozumiałam wtedy, skąd się wzięła nazwa winniczek. 

To mama naszego patrona zajmowała się skrzynkami ślimaków, które przynosiliśmy pod wieczór, a ponieważ zaciekawione wielokrotnie wypytywałyśmy ją, co i jak robi z tymi ślimakami, pewnego dnia przyrządziła dla nas specjalną ślimakową kolację. Nigdy nie zapomnę tej uczty: był to mój pierwszy raz ze ślimakami i tak się objadłam, że następnego dnia ciężko było wstać do pracy.

Oszczędzę wam opisów, co zrobić, kiedy ślimaków nazbieramy sobie sami. Jest to dosyć skomplikowane i pracochłonne, a niektórym może się wyda
ć drastyczne. Dużo prościej jest znaleźć ślimaki w słoiku lub w puszce, albo mrożone i nie są one wcale takie drogie. Tak więc zapraszam na ślimaki w mocno czosnkowym, ziołowym maśle i pomidorach. 


Ślimaki zapiekane w czosnkowo-ziołowym maśle i pomidorach

puszka ślimaków (zazwyczaj 24 sztuki)
24 średnie lub koktajlowe pomidory
3 gałązki rozmarynu
3 gałązki tymianku
ząbek czosnku
trochę oliwy

na masło: 100 g masła, 2 łyżki drobno zmielonych migdałów, łyżka musztardy, pęczek natki pietruszki posiekanej, 3 ząbki czosnku drobno posiekane, sól i pieprz




Czosnkowo- ziołowe masło możemy przygotować wcześniej: podane składniki trzeba zmiksować na gładką masę i wstawić do lodówki. Ślimaki odcedzamy i płuczemy pod wodą. Pomidory należy wydrążyć. Do każdego z pomidorów wkładamy po ślimaku i łyżeczce masła. Żaroodporne naczynie delikatnie smarujemy oliwą i układamy w nim pomidory. Posypujemy posiekanym czosnkiem, rozmarynem i tymiankiem. Wsuwamy do piekarnika rozgrzanego na 190-200 stopni. Po 10-12 minutach włączamy górną grzałkę, pokręcamy temperaturę i czekamy, aż pomidory przyrumienią się z wierzchu. Podajemy natychmiast najlepiej z kawałkiem bagietki.




Na osobę powinniśmy liczyć po 12 sztuk, więc jest to danie dla dwóch osób. Możemy też przygotować sałatkę z mieszanki liści w sosie vinaigrette i malutkie tosty. Gorące pomidory możemy ułożyć wtedy na tostach i podać po 4-6 sztuk na osobę. Zamiast pomidorów możemy użyć kapeluszy pieczarek – tak właśnie jadłam je po raz pierwszy w Charente


Tym razem coś z puszki...


Niebawem dalszy ciąg, a tymczasem zgadnijcie, co na przystawkę?




wtorek, 3 lipca 2012

Prosta sałatka z bakłażanów


Nie wiem, czy można sobie wyobrazić prostszą sałatkę na te upały...
Przepis od mojej koleżanki Mariny.




2 bakłażany kroimy w kostkę, solimy i odstawiamy na bok. Po 30 minutach odsączamy sok, który puszczą. Partiami przesmażamy je na oliwie. Z 3 łyżek octu balsamicznego, 4 łyżek oliwy, 1 rozgniecionego ząbka czosnku, i drobno posiekanej pietruszki przygotowujemy dressing. Doprawiamy solą i pieprzem i mieszamy z bakłażanem. Odstawiamy do lodówki na 2 godziny. 

Smacznego !





poniedziałek, 2 lipca 2012

Truskawki w czerwonym winie


Nie macie jeszcze dosyć truskawek? Ja chyba nigdy nie mam dosyć, choć jeśli sezon trwałby dłużej, być może byłyby w stanie mi się znudzić. Jeśli szukacie pomysłów na coś prostego i orzeźwiającego, to polecam truskawki marynowane w czerwonym winie. Idealne w środku lata do kulki lodów waniliowych, panacotty albo po prostu łyżki ulubionego jogurtu. Tutaj nazywa się to soupe de fraises au vin rouge. Potrzebna będzie butelka jakiegokolwiek wytrawnego czerwonego wina i truskawki.


Truskawki marynowane w czerwonym winie 
(w zależności od apetytów, proporcje na 4 lub więcej osób)

500 g truskawek 

butelka czerwonego wina 
100 g cukru lub miodu 
przyprawy: 5 goździków, kawałek cynamonu, skórka pomarańczowa (ja dałam cytrynową), gwiazdka anyżu
kawałek świeżego lub kandyzowanego imbiru
listki świeżej mięty do dekoracji

Zaczynamy jak byśmy robili grzańca: wino zagotowujemy, dodajemy cukier, przyprawy, skórkę i imbir i gotujemy na umiarkowanym ogniu przez 10-15 minut. Wino powinno zredukować się mniej więcej do 2/3 swojej pierwotnej objętości. Zdejmujemy z ognia.

We wszystkich przepisach, które przeczytałam, zaleca się nie myć truskawek. Zrobicie, jak będziecie uważać. Owoce kroimy na połówki, a jeśli są duże to na ćwiartki.
Kiedy wino jest jeszcze ciepłe, zanurzamy w nim na chwilę truskawki tak, żeby je delikatnie zaparzyć. Najlepiej zrobić to przelewając winem truskawki na sitku. 


Truskawki i wino łączymy, kiedy wino zdecydowanie przestygnie. Odstawiamy na 2 godziny do lodówki. 


O świeżej mięcie z tego łakomstwa, wybaczcie, zapomniałam ;)