Cieszę się, że udały się wam majowe wyjazdy. Znajomi donoszą, że w Polsce piękna pogoda i tylko lecieć do lasu, do parku, na łąkę, gdziekolwiek i podziwiać budzącą się do życia przyrodę. Ale co robić, kiedy buro i szaro, zupełnie jak nie w maju, w długie niedzielne popołudnie? Pewnie dla wielu z nas najlepszym rozwiązaniem jest ciepły koc, książka albo dobry film, a do tego kubek aromatycznej, gorącej herbaty. Dla mnie to ciągle za mało: na pocieszenie trzeba mi było jeszcze czegoś słodkiego.
Lubię mus z białej czekolady, jednak po dwóch pierwszych łyżeczkach, mam dosyć. Jest słodki aż do bólu. Z kolei rabarbar, jakby go nie słodzić, zawsze zachowa swoją charakterystyczną cierpkość, za którą nie wszyscy przepadają lub której mogą wręcz nie znosić. Postanowiłam pożenić tych dwoje i powiem wam, że rezultat okazał się bardzo ciekawy.
Mus z białej czekolady z rabarbarem i spekulosami
dla czterech osób
6 ciastek typu speculoos (zamiast można użyć ciastek typu digestive)
4-5 łodyg rabarbaru
2 łyżki ciemnego cukru
2 łyżki octu balsamicznego
100 g białej czekolady
2 białka
120 g śmietany kremówki
Łodygi rabarbaru umyć, osuszyć i pokroić na mniejsze kawałki tak, żeby zmieściły się w żaroodpornym naczyniu. Posypać cukrem – ja użyłam tutejszego ciemnego cukru cassonade – polać octem balsamicznym i wstawić na 45 minut do piekarnika rozgrzanego na 180 stopni.
Białą czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej lub w kuchence mikrofalowej. Ostudzić.
Ubić śmietanę, a kiedy zacznie nabierać odpowiedniej gestości, dodać do niej białą czekoladę i dokładnie połączyć. Ubić białka. Mniej więcej połowę piany dodać do masy śmietanowo-czekoladowej i delikatnie wymieszać trzepaczką. Ponieważ zawsze dodajemy rzadsze do gęstszego, teraz kiedy masa czekoladowa została rozrzedzona, dodajemy ją do reszty ubitej piany i delikatnie mieszamy.
Ciastka dokładnie rozkruszyć i wysypać nimi dno werynek lub deserowych miseczek.
Upieczone i przestudzone kawałki rabarbaru ułożyć w werynkach na warstwie rozkruszonych ciastek, a na rabarbarze 2-3 łyżki musu z białej czekolady. Wstawić do lodówki na przynajmniej półtorej godziny.
I nie wyrzucajcie tego soku, który zostanie po pieczeniu rabarbaru! Dodaję go zamiast octu do vinaigrette i otrzymuję oryginalny sos do sałatek.
Miłego tygodnia wam życzę i pamietajcie o rabarbarowej akcji u Olciaky!