Przy okazji dociekań na temat warzyw charakterystycznych dla kuchni chińskiej, trafiłam na ciekawy artykuł dr Andrzeja Kalisza Nowe warzywa kapustne. Nadal jednak mam mętlik w głowie i nie do końca jestem pewna tej nazwy.
Gdyby nie udało się wam kupić chińskich brokułów, można sięgnąć po te tradycyjne albo podobnie cierpkawą, kwaskowatą kapustkę pak choi. Najważniejsze to użyć świeżych warzyw: z mrożonych wyjdzie wam papka.
A oto proporcje, jak zwykle dla czterech osób:
500 g tuszek z kalmarów500 g chińskich brokułów, grubo pokrojonych
100 g kiełków fasoli
1 cebula
2 ząbki czosnku, drobno posiekane
olej arachidowy
sól i pieprz
marynata: 1/3 szklanki sosu ostrygowego, 2 łyżki chińskiego wina ryżowego, 1 łyżeczka cukru, 1 łyżeczka oleju sezamowego
Najlepiej dzień wcześniej przygotować marynatę, mieszając poszczególne składniki. Pokrojone na grubsze kawałki tuszki kalmarów zamarynować i wstawić do lodówki na kilka godzin a najlepiej na całą noc. Następnego dnia kalmary odcedzić, nie wyrzucać marynaty. Rozgrzać na woku 2-3 łyżki oleju arachidowego i wrzucić na rozgrzany olej kalmary. Najlepiej smażyć je partiami, tak żeby nie dusiły się we własnym sosie tylko lekko przyrumieniły i zmiękły. Po usmażeniu odstawić kalmary na bok, rozgrzać kolejnych kilka łyżek oleju i wrzucić pokrojoną w listki cebulę, czosnek, imbir, ciągle mieszając. Dodać brokuły, wymieszać i poczekać kilka minut aż zmiękną jednak nie za długo: warzywa powinny być chrupkie. Dodać marynatę, z powrotem włożyć do woka kalmary, wymieszać, doprawić solą i pieprzem.
Na samym końcu dodać kiełki i prawie natychmiast podawać. Można udekorować prażonym czosnkiem.
Przepis pochodzi z Kuchni chińskiej wydanej przez Rzeczpospolitą w serii Podróże kulinarne.
a