Królik jak w Liège
Lapin à la liégeoise - przepis ze strony Belgogourmet
dla czterech osób
królik podzielony na 6-8 zgrabnych kawałków
100 g pokrojonego boczku
kilka szalotek
150 g rodzynek (mogą też być suszone śliwki)
ocet winny 2 łyżki syropu z Liège, który można zastąpić miodem lub powidłami śliwkowymi
bouquet garni czyli gałązka tymianku, listek laurowy i trochę natki pietruszki
łyżeczka musztardy
trochę masła
sól i pieprz
Kilka godzin wcześniej zalać rodzynki octem winnym i odstawić. Boczek usmażyć na suchej patelni i odłożyć na bok. Na tej samej patelni rozgrzać trochę masła i przyrumienić szalotki. Kawałki królika przyprawić solą i pieprzem, obtoczyć w mące i również przyrumienić na maśle. Ułożyć kawałki królika razem z boczkiem i szalotkami w rondlu. Dodać rodzynki i ocet, tymianek, natkę i listek laurowy i ustawić na ogniu pod przykryciem. Jeśli ocet nie przykrył mięsa, dolać trochę wody lub wywaru warzywnego. Po 45 minutach dodać łyżkę syropu z Liège lub miodu oraz łyżeczkę musztardy. Gotować jeszcze przez pół godziny, aż mięso będzie miękkie i zobaczycie, że bez problemu odchodzi od kości. Doprawić wedle uznania. Sos powinien być raczej ostry niż słodki. Na samym końcu, żeby zagęścić sos, można dodać kawałek chleba (to taki belgijski sposób). Tak przygotowany królik najczęściej jest podawany i najbardziej smakuje z frytkami.
Wspaniałe danie!
OdpowiedzUsuńKrólika bardzo lubię,jemy go prawie tak często,jak w Belgii.
Pozdrowienia!
zapowiada się znakomicie;)
OdpowiedzUsuńJa tam takiego królika (jeszcze z frytkami!) mogłabym codziennie ;)
OdpowiedzUsuńBył i u mnie niedawno - w białym winie, z musztardą i tymiankiem :)
OdpowiedzUsuńKurcze, a ja mam taka ochote na krolika, tylko tutaj wcale nielatwo go dostac...
OdpowiedzUsuńSmakowity i wygląda, że soczysty. A te frytki cudne! Na pewno domowej roboty. Mieszkamy bliżej Arlon niż Liège, i dodajemy do królika również trochę tutejszego peket - polecam. Może masz jakiś adres mailowy? Pozdr
OdpowiedzUsuńUwielbiam to delikatne mięso ale u mnie też nie tak łatwo go dostać a szkoda.
OdpowiedzUsuńpysznosci....chyba kupie niedlugo krolika na obiad,bo smaka narobilas :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mielone z syropem smakowaly, wiec i krolika warto przetestowac.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie jadłem królika ale po tym co tu zobaczyłem doszedłem do wniosku, że chcę spróbować :)
OdpowiedzUsuńAn-na robila wiec okazuje sie, ze dostac mozna.
OdpowiedzUsuńMoj adres wyswietla sie w kolumnie po prawej, pozdrawiam Arlon i czekam na poczte ;))
A frytki oczywiscie domowe, inne nam nie smakuja ;)
Bardzo mi pasują te słodkie dodatki do królika. Jak najbardziej powidła śliwkowe...
OdpowiedzUsuńZacne danie.
poki co moj faworyt to lapin aux pruneaux, ale teraz mam juz dwie nastepne wersje do testowania- malin z kriekiem i syrop de liege! tylko czemu one cholera takie fajne zwierzaki sa???
OdpowiedzUsuńCudowny ten królik! Trafiłam na tę stronę po długich poszukiwaniach tego przepisu. :) Jako fanka Agathy Christie i jej słynnego Belga - monsieur Hercule Poirot, chciałam koniecznie spróbować jego popisowego dania. :-D Absolutnie bajeczne. Dziękuję za ten przepis!
OdpowiedzUsuń