poniedziałek, 2 lipca 2012

Truskawki w czerwonym winie


Nie macie jeszcze dosyć truskawek? Ja chyba nigdy nie mam dosyć, choć jeśli sezon trwałby dłużej, być może byłyby w stanie mi się znudzić. Jeśli szukacie pomysłów na coś prostego i orzeźwiającego, to polecam truskawki marynowane w czerwonym winie. Idealne w środku lata do kulki lodów waniliowych, panacotty albo po prostu łyżki ulubionego jogurtu. Tutaj nazywa się to soupe de fraises au vin rouge. Potrzebna będzie butelka jakiegokolwiek wytrawnego czerwonego wina i truskawki.


Truskawki marynowane w czerwonym winie 
(w zależności od apetytów, proporcje na 4 lub więcej osób)

500 g truskawek 

butelka czerwonego wina 
100 g cukru lub miodu 
przyprawy: 5 goździków, kawałek cynamonu, skórka pomarańczowa (ja dałam cytrynową), gwiazdka anyżu
kawałek świeżego lub kandyzowanego imbiru
listki świeżej mięty do dekoracji

Zaczynamy jak byśmy robili grzańca: wino zagotowujemy, dodajemy cukier, przyprawy, skórkę i imbir i gotujemy na umiarkowanym ogniu przez 10-15 minut. Wino powinno zredukować się mniej więcej do 2/3 swojej pierwotnej objętości. Zdejmujemy z ognia.

We wszystkich przepisach, które przeczytałam, zaleca się nie myć truskawek. Zrobicie, jak będziecie uważać. Owoce kroimy na połówki, a jeśli są duże to na ćwiartki.
Kiedy wino jest jeszcze ciepłe, zanurzamy w nim na chwilę truskawki tak, żeby je delikatnie zaparzyć. Najlepiej zrobić to przelewając winem truskawki na sitku. 


Truskawki i wino łączymy, kiedy wino zdecydowanie przestygnie. Odstawiamy na 2 godziny do lodówki. 


O świeżej mięcie z tego łakomstwa, wybaczcie, zapomniałam ;) 


12 komentarzy:

  1. Coco, świetne!
    Nie mam dość i przedziwne, apetyt wzmaga się w miarę kończenia się sezonu na truskawki...
    Dobrego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, zdecydowanie moje smaki. Przepisy na takie truskawki mignely mi juz kilka razy na anglojezycznych blogach, ale ciagle nie zrobilam. Postaram sie to nadrobic w przyszly weekend.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten deser będzie teraz chodził za mną, ale czy półsłodkie mogłoby być? U nas zalega w szafce jedna butelka, z którą nie wiadomo, co zrobić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze byc jak najbardziej, ale wtedy lepiej dac mniej cukru do wina...

      Usuń
  4. Wyglada mi to na letnia wersje grzanca. :) Swietny pomysl, do zapamietania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Truskawki w każdej postaci, a z winem to już na bank do zrobienia:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. O widzę, że mieliście naprawdę truskawkowy weekend ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Mmm, pyszna propozycja :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ojej, ale niesamowity deser!

    OdpowiedzUsuń
  9. A wiesz - jakoś wyjątkowo w tym roku truskawki mi sie przejadły.. ja fanka truskawek zastapiłam je jagodami i malinkami... eh ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ...a później mamy pysznego truskawkowego grzańca;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha! A u mnie w weekend byly czeresnie w czerwonym winie :) Truskawek jeszcze tak nie przygotowywalam i juz zaluje :D

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń