Skomplikowane przepisy i długie obgotowawanie zabijają charakterystyczny smak szparagów i sprawiają, że szparagi robią się mało apetyczne. Więc im krócej, tym lepiej, bo szparagi powinny być chrupiące. A jeszcze lepiej w ogóle ich nie obgotowywać, tylko pokroić cieniutko i przygotować z nich carpaccio.
Carpaccio ze szparagów z jajkiem w koszulce
Przepis podpatrzony na Apartement Therapy
proporcje dla 4-5 osób:
pęczek zielonych szparagów (10 sztuk)
po jajku na osobę
trochę oliwy i przyprawy
łyżka octu
sos:
garść lisci pietruszki naciowej
sok z cytryny
trochę oliwy
przyprawy
Szparagi myjemy i osuszamy. Kroimy na cienkie wstążki przy pomocy obieraczki do warzyw. Pokrojone szparagi układamy jeden obok drugiego i smarujemy oliwą przy pomocy pędzelka. Przyprawiamy solą (najlepiej fleur de sel) oraz świeżo mielonym pieprzem. Odstawiamy do lodówki.
Teraz kolej na sos: pietruszkę sparzamy w gorącej wodzie, odcedzamy i ucieramy w moździeżu na miazgę albo miksujemy blenderem. Dodajemy oliwę, świeżo wycisnięty sok z cytryny i mieszamy do otrzymania aksamitnej konsystencji. Doprawiamy delikatnie solą i pieprzem i próbujemy. Sos nie powinien być zbyt mocno przyprawiony, w końcu szparagi mamy już posolone.
Zabieramy się za jajka w koszulkach. (Jak zrobić jajko w koszulce można podejrzeć tutaj.) Zagotowujemy wodę z łyżką octu i kiedy woda zacznie wrzeć, wbijamy pierwsze jajko. Kiedy tylko białko się zetnie, wyjmujemy je delikatnie przy pomocy łyżki cedzakowej. Układamy na ściereczce do odsączenia, możemy ewentualnie obciąć nieestetyczne farfocle białka po bokach.
W końcu finał: prezentacja carpaccia na talerzu. Jeśli wolicie artystyczny nieład, możemy podać je w formie niebagatelnie poplątanych tagliatelle (tak jak na zdjęciu w AT), a jeśli nie, to pozostaje nam ułożyć szparagi równiutko pod linijkę. Tak też zrobiłam. Na plasterkach szparagów układamy po jajku. Polewamy sosem zarówno jajko jak i szparagi i natychmiast podajemy.
I tak oto otrzymaliśmy niesłychanie prostą, nie wymagającą wielu składników lekką zakąskę, a szparagi pozostaly chrupiące. Gorąco polecam!
Myślę, że to danie idealnie pasuje do akcji Czas na szparagi, którą zaproponował po raz kolejny Rogalik.pl
P I Ę K N E!
OdpowiedzUsuńJak ładnie wygląda twoje szparagowe carpaccio...idealna przekąska na lato ;-)
OdpowiedzUsuńFajny sposób na szparagi:)!
OdpowiedzUsuńTak podane szparagi prezentują się bardzo efektownie. Widziałam już przepisy na sałatki z surowych szparagów i mam nadzieję, że uda mi się przyrządzić jeszcze w tym sezonie jedną z nich.
OdpowiedzUsuńWygląda bajecznie! tak wiosennie i świeżo!
OdpowiedzUsuńA może robiłaś tez carpacio z karczochów ?
Wow, 6 za prezentacje! :)
OdpowiedzUsuńTak wracajac do dietetycznych dan , to to sobie zaserwuje kusicielko :-)
OdpowiedzUsuńCudowne to carpaccio! Czasem niewiele potrzeba, by zrobić sobie prawdziwą i jakże apetyczną wiosenną ucztę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiesamowity pomysł!
OdpowiedzUsuńPrzepis zdecydowanie do wyprobowania, bardzo apetyczne!
OdpowiedzUsuńWlasnie zajrzalam na GP i mowie Ci: to nie jest carpaccio! ;P Oczywiscie zartuje. Cudny pomysl, moze mi sie uda wykorzystac go w tym sezonie, a jesli nie, to zapamietuje na kolejny. Pozdrawiam cieplo z deszczowego Yorkshire!
OdpowiedzUsuńwow, prezentuje się super :)
OdpowiedzUsuńTe pod linijke - zachwycające, pomysł z pewnością kiedyś wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam, ale nie od linijki. Bardzo fajne, dziękuję za przepis. :)
OdpowiedzUsuńcudowna kompozycja!
OdpowiedzUsuń