po jednym ładniejszym kawałku królika na osobę
pół kilograma ziarenek bobu (bób może być mrożony)
4 cebulki szalotki
porządny bukiecik tymianku
trochę masła i oleju
40 cl wywaru mięsnego (przepis znajdziecie tutaj, można użyć gotowego ze słoika)
15 cl wytrawnego białego wina
Zagotować lekko osoloną wodę i wrzucić do niej bób.
Na oleju podsmażyć ładnie z każdej strony kawałki królika, posolić i przyprawić pieprzem. Dodać obrane i przekrojone na pół szalotki, niech się również ladnie przyrumienią. Zalać białym winem i poczekać, aż wino zacznie odparowywać. Dodać tymianek i wywar mięsny, przykryć i zostawić na 45 minut, cały czas doglądając, czy mięso jest wystarczająco przykryte płynem i czy się nie przypala. W razie potrzeby dodać trochę wody.
W międzyczasie wyłuskać ugotowane i przestudzone ziarenka bobu z łupinek.
Przed podaniem wyjąć kawałki królika, dodać kawałek dobrze schłodzonego masła i zagęścić nim sos. Spróbować i w razie potrzeby dodać jeszcze soli i pieprzu. Włożyć z powrotem mięso i bób i zagotować na delikatnym ogniu, tak żeby wszystko było odpowiednio ciepłe przed podaniem.
Podawać z młodymi ziemniakami, z purée albo z tagliatelle.
Przepis z kwietniowego wydania Saveurs.
Królik z tymiankiem to mój kolejny sposób w planach na to mięso! Ale nie z bobem, ale z czymś innym w zielonym kolorze :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda z tą soczystą zielenią:) Uwielbiam bób!
OdpowiedzUsuńKrólik to swietne mięso, ale sama jeszcze go nie robiłam.
OdpowiedzUsuń^^
pozdrawiam
www.kuchniamalegokuchcika.blox.pl
królik to najdelikatniejsze mięso więc musi być pyszny a wygląda cudownie
OdpowiedzUsuńCudowny ten młody bób! Danie jako całość też prezentuje się świetnie.
OdpowiedzUsuńkrólika bym zjadła, a o takim wydaniu to marzę :) wygląda wspaniale
OdpowiedzUsuńo! jaki fajny królik:)
OdpowiedzUsuńPs: chciałabym go kiedyś spróbować.
Ojej, bób, bób zobaczyłam i nabrałam ochoty! :)
OdpowiedzUsuńBób kuszący - zazdroszczę tych włoskich sprzedawców :) A królika nigdy nie jadłam ;)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię bób...:) Przyznam, że duszony z mięsem to dla mnie nowość, jeszcze nigdy go w takiej postaci nie jadłam, ale chętnie kiedyś spróbuję;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje królikowe dania... tylko robię je z innych mięs. Poczekam niestety jeszcze na młody bób, ale potem to danie zagości na naszym stole.
OdpowiedzUsuńi znowu królik. chyba na zadnym blogu nie ma takich wyszukanych, prostych a zarazem ciekawych przepisow!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Jak zwykle krolik w Twoim wydaniu mi sie podoba. :) U mnie tez byl w piatek bob, ale jeszcze nie kupilam, bo mialam zapasy mrozonego.
OdpowiedzUsuńPiekny przepis, piekna potrawa i piekne zdjecia!
OdpowiedzUsuńJaki apetyczny ten kroliczek... a ja od poniedzialku zaczynam diete :-(((
OdpowiedzUsuńgdzie ten bób kupujesz Coco? tylko mrożony w Rob'ie widziałam, a uwielbiam!
OdpowiedzUsuńAnsil, znajduje go w roznych miejscach. Akurat w delhaizie, gdzie zwykle robie zakupy nie maja. Ostatnio widzialam w Corze i w takich sklepach z mrozonkami.
OdpowiedzUsuńSkusilam sie na tego wiosennego krolika i danie wyszlo swietne. Podalam con tagliatelle. Pozdrawiam i czekam na ciag dalszy . Dorota
OdpowiedzUsuń