sobota, 5 maja 2012

Przegrzebki z porami - zapiekane, bo jest zimno

Jeszcze kilka dni temu (tak było ładnie!) nawet bym nie pomyślała, że będę robić dzisiaj na obiad coś zapiekanego (czytaj coś rozgrzewającego) i szukać ciepłych rajstop w szufladzie. Krótko mówiąc, jest brzydko: mokro i zimno. Nie tak wyobrażaliśmy sobie weekend...
Tak więc stanęło na tym, że ma być ciepła zupa – była pomidorowa z focaccią - a na drugie zapiekane muszelki z porami. Całe szczęście, że miałam mrożone przegrzebki w domu, bo lało jak z cebra i nikt nie miał odwagi wybrać się na zakupy...




Przegrzebki możemy zapiec w prawdziwych muszlach, które na pewno gdzieś mam w szafie, ale jak się kolekcjonuje gadżety, to się potem szuka godzinami bez skutku ;))
Też tak macie ?

Zapiekane przegrzebki z porami 

proporcje na 3-4 osoby
250-300 g mrożonych przegrzebków
2 ładne pory
1 eszalotka
łyżka drobno posiekanej pietruszki
2 łyżki bułki tartej
100 ml gęstej śmietany
łyżka maizeny lub mąki do zagęszczenia
trochę masła
sól i pieprz 


Pory myjemy i kroimy w talarki. Rozpuszczamy trochę masła w rondelku na umiarkowanym ogniu i wrzucamy pory. Mają się lekko poddusić. Dodajemy drobno posiekaną szalotkę i pietruszkę. Delikatnie solimy i przyprawiamy pieprzem. Pilnujemy, żeby warzywa w rondelku się nie przypaliły, a kiedy będą miękkie, zdejmujemy z ognia.
Piekarnik nagrzewamy na 200 stopni.
Rozmrożone przegrzebki wrzucamy na rozgrzany tłuszcz – może to być masło, olej lub oliwa, co wolicie – na dosyć intensywny ogień i bardzo szybko obsmazamy z obu stron. Delikatnie solimy. Nie chodzi o to, żeby przegrzebki usmażyć, tylko żeby nadać im przyjemnego dla oka, apetycznego kolorytu. 


 

Kiedy będą gotowe, zdejmujemy z ognia, osuszamy z nadmiaru tłuszczu na ręczniku papierowym i łączymy z porami.
Śmietanę zagęszczamy maizeną lub mąką i łączymy z porami i przegrzebkami. Doprawiamy. Ponieważ takie duszone pory są często dosyć słodkie, możemy je doprawić sokiem z cytryny.
Przegrzebki z porami układamy w żaroodpornych kokilkach lub muszlach, posypujemy bułką tartą. 



 Wsuwamy do nagrzanego piekarnika. Powinny się apetycznie przyrumienić z wierzchu.




6 komentarzy:

  1. Uwielbiam przegrzebki - wygladaja pysznie w tej zapiekance :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaa, tez tak mam z tymi gadzetami...
    Zapiekanka smakowita, zrobie na pewno. Juz byla tu taka podobna w mini cocottes, nie? Przykryte ciastem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola, a jaka pogoda w stolicy? Tez tak zimno?
      Tak, juz byly kiedys, my jestesmy przegrzebkozercy ;))

      Usuń
  3. Przegrzebki uwielbiam pod wszelką postacią.
    A Twoje zapiekane zjadłabym nawet w ogromny upał!
    Z gadżetami ma podobnie...
    Przesyłam Ci trochę wiosennego ciepła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Amber, bo naprawde zimno, zaledwie siedem stopni i caly czas siapi...

      Usuń
  4. mniaaaaam....na pewno bajka byla....alez apetytu mi narobilas :)
    A z tymi gadzetami mam podobnie,bo nie mam jednego miejsca,w ktorym moge wszystko chowac i potem szukam :/

    OdpowiedzUsuń