Skoro o karmelizowanych jabłkach mowa, zapraszam was przy okazji na placek. Nie zwróciłabym uwagi na ten przepis, gdyby nie Ola, która zjawia się zazwyczaj w odpowiednim momencie z pytaniem: A to już piekłaś? W ostatnim numerze Saveurs pojawił się fotoreportaż z Montrealu a w nim parę słów o pani Ewie prowadzącej tam Stash Café. W Kanadzie podobnie jak w Belgii lubią cassonade (to ten cukier, o którym pisałam tutaj) a pani Ewa piecze i podaje w Stash Café taką oto szarlotkę, w której cassonade właśnie flirtuje z jabłkami. Nie omieszkałam wypróbować, rezultat okazał się satysfakcjonujący, więc może ktoś jeszcze się skusi. W końcu kto powiedział, że tylko Tatin do karmelizowanych jabłek ma prawo?
Na ciasto potrzeba
250 g mąki
125 g miękkiego masła
1 żółtko
40 g cukru
szczypta soli125 g miękkiego masła
1 żółtko
40 g cukru
5 cl wody
na kruszonkę
240 g mąki
200 g miękkiego masła
200 g cassonade lub muscovado
Ponadto 3 kg jabłek (im kwaśniejsze, tym lepiej), 90 cassonade lub muscovado, 60 g masła.
Sól rozpuścić w ciepłej wodzie. Zagnieść ciasto z mąki, masła, cukru, żółtka i wody. Uformować kulkę i odłożyć do lodówki na dobre pół godziny.
Przygotować kruszonkę z podanych składników.
Rozgrzać piekarnik na 170°C.
Jabłka obrać, pokroić na grubsze kawałki. W sporym rondlu rozpuścić połowę masła i wrzucić połowę jabłek. Ogień powinien być dość intensywny. Dodać cukier i ładnie skaramelizować, ale nie za długo, żeby jabłka się nie rozleciały. Jabłka przesmażamy partiami, w zależności od wielkości rondla, na dwa lub trzy razy. Odstawić na bok i przestudzić.
Ciasto wyjmujemy z lodówki i wykładamy nim sporą prostokątną blaszkę. Wysypujemy połowę kruszonki i na niej układamy jabłka, które zasypujemy potem resztą kruszonki. Wsuwamy do piekarnika na 45 minut.
Jak zwykle zapomniałam cukrem pudrem oprószyć. I jak wam się podoba?
aaa
no mnie się podoba bardzo bardzo:)Ja też zapomniałabym posypać...:)
OdpowiedzUsuńLecę jeszcze poczytać o tym cukrze.
Śpij dobrze:)
Uwielbiam karmelizowane owoce, pyszniutka musi być ta szarlotka:)
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo pysznie chętnie bym kawałeczek spróbowała....;)
OdpowiedzUsuńoch, owoce karmelizowane... jako przekąska dla mnie są pierwszorzędne ;p
OdpowiedzUsuńcudowna szarlotka!
Chętnie bym spróbowała kawałek :).
OdpowiedzUsuńJeśli masz zamiar do mnie jeszcze kiedyś tam zajrzeć, to proszę o kontakt w sprawie wejściówki na bloga: lashqueen@wp.pl. Nie mogę Ci jej wysłać, bo nie mam Twojego adresu mailowego. Wpuszczam teraz tylko osoby, które znam przynajmniej z nicka, bo do mnie zaglądały.
Pozdrawiam.
Śliczna :) aż się uśmiałam, bo właśnie dwa dni temu zrobiłam Twoje tatin w słoiku - wspaniałe! zrobiłam z przepysznych koszteli i dałam mniej cukru. Gdyby to tatin wyłożyć na gofry lub kruche babeczki, będzie właśnie taka miła szarloteczka :0)
OdpowiedzUsuńA próbowałaś kiedyś piec szarlotkę misiankową? fantastyczna! http://www.chillibite.pl/2010/05/szarlotka-misiankowa-z-brzuszkami.html
Podoba sie bardzo. I jak dla mnie bez opruszania poprosze.
OdpowiedzUsuńCzy ona jest bardzo slodka?
Genialny pomysł z karmelizowaniem jabłek. Chętnie go wykorzystam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
no skusiłam się tymi karmelizowanymi owocami :) zapisuję :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak smakuje;D zapisze sobie przepis, bo musze powiedziec, że naprawde mnie zainteresowałas, a szarlotka prezentuje się wysmienicie ;)
OdpowiedzUsuńmnie podoba sie bardzo:) narobilas mi smaku na taka szarlotke:) przepis juz zapisalam i postaram sie zrobic jak najszybciej. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńszarlotka... biorę w ciemno!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo, nawet bez cukru pudru :P
OdpowiedzUsuńSobie, hmm, odłożę kawałek na popołudnie? :D
Jesli chcecie wiedziec, jak smakuje, musicie sprobowac ;)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze was zaintrygowala ;)
Chilli, za mna chodzi taka szarlotka z tymi jablkami tatin. O misiankowej jeszcze nie slyszalam, ale poczytam. Dzieki za link. Milo mi, ze skusilas sie na te jablucha. Jak wrazenia i doznania...?
Lashqueen najdrozsza i osobliwa,
OdpowiedzUsuńbardzo lubie do ciebie wpadac, wlasciwie za kazdym razem dowiaduje sie czegos nowego/ciekawego o kuchni wloskiej, i przyznam, ze pomysl z wpuszczaniem na bloga nie przypadl mi do gustu, dlatego sie nie zglosilam. Przykro mi, ze bloga masz znowu zamiar zamknac/ograniczyc dostep. Widze to wszystko w troche innym swietle po prostu i trudno mi twoja decyzje zrozumiec, tym bardziej, ze wlasciwie nie podalas powodow, dla ktorych ja podjelas. Przykro mi rowniez z tego wzgledu, ze wszystkie linki, ktore powstaly do twojego bloga na moim blogu czy w jakimkolwiek innym miejscu w internecie, beda teraz odsylaly do nikad... Mam nadzieje, ze jeszcze przemyslisz te decyzje i byc moze zmienisz zdanie. Serdecznie cie pozdrawiam.
oooo
OdpowiedzUsuńmi baaardzo sie podoba, tym bardziej, ze wczoraj na targu kupilam dwa kilo antonowek od jakiegos polaka....
Mmm.. skarmelizowane jabłka to jest coś co lubię:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w akcji:**
Kochana, jak zwykle masz rację zapewne...
OdpowiedzUsuńPowód decyzji był taki (wspomniałam o tym), że chciałabym trochę chronić prywatność, bo blog robi się coraz bardziej osobisty i chciałabym, żeby zaglądali do mnie sami swoi.
Na razie jeszcze się wstrzymuję chwilę z podjęciem ostatecznej decyzji. Dostaję maile z zażaleniami i prośbami, by nie odbierać ludziom możliwości odwiedzania bloga. Nie spodziewałam się tego.
Pozdrawiam cieplutko.
Ten cukier cassonade niedługo stanie się moją obsesją. Uwielbiam smak karmelizowanych jabłek. Tymczasem zrobię z muscovado.
OdpowiedzUsuńU nas była przedwczoraj, bardzo fajna ta kruszonka z muscovado i jak pięknie pachnie. Dzięki za przepis.
OdpowiedzUsuń